Nikt nie był w stanie przewidzieć pandemii koronawirusa, bo tego typu katastrofy nawiedzają ludzkość co kilkadziesiąt lat. Państwa przygotowują się na inne zdarzenia, głównie klęski żywiołowe, a przede wszystkim do wojny, nawet wtedy, gdyby taki scenariusz był jak najmniej prawdopodobny.
Swoją odporność państwo buduje siłą instytucji, te zaś funkcjonują dzięki obowiązującemu prawu, a także konkretnym planom działania w sytuacji zagrożenia. Plany działania w sytuacji kryzysowej mają ministerstwa, ale też powiaty czy gminy. Co jakiś czas powinny być one uaktualniane, a procedury ćwiczone.
Niektóre państwa, np. Szwecja, Singapur, kraje bałtyckie, wprowadzają elementy tzw. obrony totalnej. Głównie chodzi o przygotowanie społeczeństwa na czas wojny, ale też na sytuacje trudne, z którymi przyjdzie im się zetknąć, np. w czasie innej katastrofy. Opiera się ona na promowaniu myślenia sprzyjającego zachowaniu zdolności do przetrwania. Koncentruje się m.in. na działaniach psychologicznych, wzmocnieniu odporności służb czy na obronie cywilnej.
Polska takich działań nie prowadzi od wielu lat, a skutki tych zaniechań obserwujemy dziś ze zdwojoną intensywnością.