Kryzys władzy na Ukrainie ma podwójne dno. Jedno to charakter prezydenta Wiktora Juszczenki. Jest on z natury zgryźliwy i trudny we współżyciu z ludźmi, a ostatnio doszło do tego niezadowolenie z powodu bojkotu, którego zaznaje od dłuższego czasu za granicą. Dawniej cały świat mu się kłaniał, a teraz nikt go nigdzie nie zaprasza. Dla polityka to rzecz straszna i on to głęboko przeżywa. Na dodatek jego dawni druhowie twierdzą, że rzekome otrucie to bujda. Po prostu chciał się odmłodzić i dał sobie zrobić zastrzyki, które się nie przyjęły i zamiast młodzieńczego wdzięku na twarzy pojawiły się obrzęki. Ogłosił to dawny przyjaciel i ojciec chrzestny jednego z dzieci Juszczenki, pochodzący z Gruzji oligarcha Dawid Żwania.
Ale główny problem prezydenta to premier Julia Tymoszenko. Juszczenko, który uważa, że kobiety są przeznaczone do rodzenia dzieci, a nie do polityki, nigdy jej nie lubił. Tymczasem Julia jest nie tylko ładna, ale w przeciwieństwie do prezydenta jest również świetną oratorką. Przemawia jak ksiądz z ambony, mówi ciekawie i przekonująco, i nie potrzebuje notatek. Prezydent natomiast zawsze musi mieć gdzieś ściągawkę, a i tak powtarza w kółko te same banały. To go niezmiernie irytuje. Ale najgorsze jest dla niego to, że społeczeństwo coraz bardziej lubi Tymoszenko, a jego coraz mniej. Dowodzą tego niezbicie wszystkie ostatnie sondaże. A prezydent Juszczenko zamiast szukać z nią porozumienia i dążyć do wyjścia z sytuacji konfliktowej drogą rozejmu czy ugody postanowił iść na udry. Efekt jednak będzie taki, że poniesie sromotną porażkę.
[i]Profesor Bohdan Osadczuk jest ukraińskim publicystą, dziennikarzem i sowietologiem. Laureat Nagrody im. Jerzego Giedroycia[/i]