Platformo, przepraszam i dziękuję

Obejrzawszy gdańską konwencję PO, wyrażam nieodparte pragnienie złożenia samokrytyki. Już nigdy nie będę klękał w plenerze

Publikacja: 11.06.2011 19:42

Platformo, przepraszam i dziękuję

Foto: W Sieci Opinii

 

Przepraszam za to też, że podczas niedawnej rozmowy z sąsiadką z trzeciego piętra zwróciłem uwagę na postępującą degrengoladę w przygotowaniach naszego kraju do Euro 2012, widoczną szczególnie na budowach stadionów, dróg, bazy hotelowej oraz budżetu na promocję imprezy, który według doniesień medialnych wynosi tyle, co kot napłakał. Dziś wiem, że to kot wielki, kocur nawet, który napłacze tyle, że się nie pozbieramy ze szczęścia. Pan premier zapewnił, a ja mu wierzę: „Nie ma powodu do żadnego wstydu, do żadnego kompleksu”.

 

Przepraszam, że źle zrozumiałem przekaz płynący z niemieckiej prasy w temacie grożącej nam Euro-kompromitacji. Pan premier, a ja mu wierzę, znalazł inny, lepszy artykuł w niemieckiej gazecie, dzięki czemu wiem już, że „polski porządek oznacza wzorową gospodarkę i niech Niemcy uczą się od Polaków wzorowej gospodarki”.

Przepraszam, że dwa tygodnie temu u znajomych przychyliłem się do ich uwag na temat niewykorzystywania przez Polskę unijnych funduszy. Oraz że zacytowałem im opinię posła Wiesława Szczepańskiego z SLD, który stwierdził niedawno, iż Unia przeznaczyła na polską infrastrukturę około 60 miliardów euro, a na kolei z tych środków wykorzystano tylko 1 procent. Premier powiedział dziś, a ja mu wierzę: „Wykorzystujemy niemal wszystkie pieniądze z Unii”. Już nigdy do tych znajomych nie pójdę, a myślę nawet, że powinna się nimi zainteresować Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, bo mówili o panu prezydencie per „Bronek”.

Przepraszam, że uważałem wicemarszałka Sejmu – Stefana Niesiołowskiego za osobę agresywną. Dziś wiem, że to ja byłem agresywny, gdy krzywiłem się przed telewizorem, widząc, jak ten mąż stanu pobudzenia wyłuszcza swoje definicje obrzydliwości, podłości i hańby. Pan premier, a ja mu wierzę, wyprostował mój krzywy pogląd na pana Stefana, mówiąc do członków PO: „Nie próbujcie konkurować z innymi w agresji”. Dzięki tym słowom zrozumiałem, że pan Stefan nigdy nie był agresywny, a jedynie nie miał odsłuchu w słuchawkach i dlatego wrzeszczał, przepraszam, grzmiał podniesionym głosem.

Przepraszam wreszcie za to, że klękałem przed księdzem podczas przyjmowania Komunii Świętej w plenerze albo w czasie mszy papieskiej. Pan premier, a ja mu wierzę, powoływał się dzisiaj na autorytet Jana Pawła II, ale przecież zaznaczył także wyraźnie: „Nie będziemy klękać przed księdzem, bo od klęczenia to jest kościół, i to przed Bogiem, a nie przed księdzem”. A potem powiedział do członków PO: „To my mamy dziękować Polakom, nie zaś czekać, aż Polacy podziękują nam”. Panie premierze, jak panu wierzę, pozwolę sobie zauważyć, że może nie trzeba będzie długo czekać. Jest szansa, że Polacy podziękują panu już wkrótce. Najlepiej, jak potrafią. Przepraszam.

 

 

 

 

Przepraszam za to też, że podczas niedawnej rozmowy z sąsiadką z trzeciego piętra zwróciłem uwagę na postępującą degrengoladę w przygotowaniach naszego kraju do Euro 2012, widoczną szczególnie na budowach stadionów, dróg, bazy hotelowej oraz budżetu na promocję imprezy, który według doniesień medialnych wynosi tyle, co kot napłakał. Dziś wiem, że to kot wielki, kocur nawet, który napłacze tyle, że się nie pozbieramy ze szczęścia. Pan premier zapewnił, a ja mu wierzę: „Nie ma powodu do żadnego wstydu, do żadnego kompleksu”.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości