Prezes PiS tłumaczy:
Marsz pamięci o stanie wojennym, o Solidarności z tamtego okresu, który był także – a jeśli spojrzeć na to z perspektywy historycznej przede wszystkim – zrywem niepodległościowym. I właśnie to słowo, to pojęcie, ta wartość, jaką jest niepodległość, łączy tę tematykę z tą współczesną, do której też będziemy się odnosić. Chodzi o zagrożenie dla niepodległości polskiej dzisiaj.
Kaczyński uzasadnia:
Nie można lekceważyć takich wydarzeń jak wystąpienie w stolicy obcego państwa urzędującego ministra spraw zagranicznych, który ot tak sobie stwierdza, że jesteśmy gotowi wyrzec się części polskiej suwerenności. A jeśli bliżej przyjrzeć się tym planom i wziąć te ograniczenia suwerenności, które i tak przyjęliśmy wchodząc do Unii Europejskiej, to można chyba powiedzieć bez przesady, że po prostu - wyrzec się suwerenności. To porównanie do stanów amerykańskich jest tutaj wielce charakterystyczne. Stany w USA w sensie prawa międzynarodowego, nie mają charakteru podmiotu, nie są suwerenne. Przeciwko temu chcieliśmy zaprotestować. I ten protest łączy się w sposób zupełnie bezpośredni z tym elementem rocznicowym.
Były premier zauważa, że wszyscy przywódcy państw europejskich przed rozpoczynającym się dziś szczytem Unii Europejskiej przedstawili swoje stanowiska przed parlamentami ich krajów. Poza Donaldem Tuskiem: