Wiwat japońskie taksówkarki!

„Prof. Czapiński opowiedział, że w Japonii wśród taksówkarzy jest duża grupa kobiet po siedemdziesiątce" — takim cytatem opatrzyła „Gazeta Wyborcza" tekst Witolda Gadomskiego optujący za przesunięciem wieku emerytalnego. W samym tekście są o tym ze dwa zdania, ale morał jasny: wzorujmy się na Japończykach.

Aktualizacja: 21.03.2012 19:12 Publikacja: 21.03.2012 19:04

Piotr Zaremba

Piotr Zaremba

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Hmm, we wszystkim? Pociąga nas społeczeństwo, w którym ludzie boją się iść na urlopy, bo wtedy ujawni się ich nieprzydatność? Myślę, że nawet tytan pracoholizmu Gadomski poczułby się tam nieswojo. A chcemy przeszczepiać na polski grunt model japońskiej firmy, zupełnie sprzeczny z europejskim indywidualizmem, nie mówiąc o amerykańskim? To więc typowa ciekawostka, która do naszej debaty nie wnosi nic.

- W tej sprawie poczekam, aż opinia przyjdzie do mnie — tak skwitował pewien amerykański senator spór o prohibicję. Mam podobny stosunek do bitwy emerytalnej. Nie z założenia, jest mnóstwo tematów, o które jestem gotów kruszyć kopie — od Smoleńska po likwidację małych sądów. Ale w sprawach społeczno-gospodarczych polityka bywa stosunkowo najczęściej sztuką racji podzielonych.

Dziwią mnie ci, którzy mówią: nie, bo nie. Cztery lata atakowaliście Tuska, że wybiera święty spokój, a teraz Tuska ścigacie, bo go porzucił? A co w zamian? Przecież wizja odwróconej piramidy wieku nie jest wymyślona przez PO czy Gadomskiego.

Ale śmieszą mnie też liberałowie, którzy odnajdą się zawsze, kiedy ludziom trzeba coś odbierać. I najwyżej sięgną po infantylny przykład japońskich taksówkarek. Naprawdę wierzycie w 66-letnie nauczycielki czy pielęgniarki?

Ta debata nie jest zero-jedynkowa, ale kibicuję tym, którzy szukają dodatkowych recept. To może najlepszy, choć uboczny skutek tej w sumie niewesołej batalii. Jolanta Fedak słusznie przypomniała w wywiadzie dla „Faktu": trzymanie starych ludzi dłużej w pracy to odbieranie rodzinom dziadków. Walczy się ze skutkami zapaści demograficznej i zarazem ją dodatkowo generuje.

Ludowcy mają dobre intuicje, kiedy chcą powiązać system emerytalny z prorodzinnymi zachętami. I to jest ważniejsze niż pytanie, jaki Pawlak ma interes w wojowaniu z Tuskiem.

Hmm, we wszystkim? Pociąga nas społeczeństwo, w którym ludzie boją się iść na urlopy, bo wtedy ujawni się ich nieprzydatność? Myślę, że nawet tytan pracoholizmu Gadomski poczułby się tam nieswojo. A chcemy przeszczepiać na polski grunt model japońskiej firmy, zupełnie sprzeczny z europejskim indywidualizmem, nie mówiąc o amerykańskim? To więc typowa ciekawostka, która do naszej debaty nie wnosi nic.

- W tej sprawie poczekam, aż opinia przyjdzie do mnie — tak skwitował pewien amerykański senator spór o prohibicję. Mam podobny stosunek do bitwy emerytalnej. Nie z założenia, jest mnóstwo tematów, o które jestem gotów kruszyć kopie — od Smoleńska po likwidację małych sądów. Ale w sprawach społeczno-gospodarczych polityka bywa stosunkowo najczęściej sztuką racji podzielonych.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji