Media i tak były polityczne – lepiej niech będą jawnie polityczne niż polityczne w sposób zakamuflowany. Trybunał i tak był polityczny, niech więc będzie polityczny w sposób jawny. Co w takim razie z fikcyjnymi posadami na przykład w spółkach skarbu państwa?
Prawda jest taka, że subwencje, jakie otrzymują partie polityczne na swoją działalność, nie są duże. Sprawia to kłopoty natury organizacyjnej, ponieważ nie można godnie opłacać ludzi robiących partyjną robotę. W praktyce więc takim osobom oferuje się posady gdzie indziej. Na przykład w radach nadzorczych czy dyrekcjach spółek skarbu państwa. Oczywiście skutki takich działań nigdy nie są dobre dla państwa, bo stanowiska obejmują partyjni działacze, niekoniecznie kompetentni, by je piastować. Najbardziej kuriozalnym przejawem tego obejścia faktycznego niedofinansowania partii są rady nadzorcze, będące synonimem partyjnych synekur. Coś jednak trzeba zrobić, bo partie polityczne muszą zatrudniać tak zwanych aparatczyków, żeby w ogóle móc efektywnie działać.