Michał Szułdrzyński: Andrzej Duda na szczycie NATO uderza w wyborcze plany PiS

Sondaż IBRIS pokazuje, że dla Polaków jedną z ważniejszych spraw jest bezpieczeństwo kraju. Wypowiedź Andrzeja Dudy przed szczytem NATO, że Polska nie będzie „załatwiać nic dla siebie”, może mocno uderzyć w tę potrzebę bezpieczeństwa wśród wyborców.

Publikacja: 12.07.2023 13:46

Andrzej Duda w Wilnie

Andrzej Duda w Wilnie

Foto: PAP/Leszek Szymański

- Polska nie załatwia nic dla siebie – powiedział dziennikarzom prezydent Andrzej Duda przed wejściem na szczyt NATO. Dodał, że polskie władze chcą załatwić coś „dla NATO, dla wschodniej flanki NATO, także dla państw bałtyckich, dla innych państw, które są naszymi sąsiadami w tej wschodniej części”. – Dbamy także o interesy naszego sąsiada, Ukrainy, który jest od ponad roku w stanie wojny, bo broni się przed brutalną rosyjską agresją.

Czytaj więcej

Andrzej Duda na szczycie NATO w Wilnie: Deklaracja w sprawie Ukrainy jest niewystarczająca

Andrzej Duda popełnił błąd. Sondaż nie pozostawia złudzeń: dla Polaków liczy się bezpieczeństwo

Można założyć, że prezydent miał szlachetne intencje, dowodząc, że myślimy o innych, niemniej jego wypowiedź może być kłopotem dla jego własnego obozu politycznego. I to poważnym. Jak pokazuje najnowszy sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej” (wcześniej pokazywały to również badania CBOS) bezpieczeństwo stanowi drugi najważniejszy temat, który interesuje teraz Polaków. Pierwsza jest drożyzna (34,8 proc. wskazań), drugie właśnie „bezpieczeństwo państwa” (22 proc.), potem zdrowie (17,4 proc.), a potem temat znów związany z bezpieczeństwem czyli wojna w Ukrainie (11,3). Relokacja migrantów, którą tak usiłuje rozemocjonować Polaków partia rządząca, znajduje się dopiero na piątym miejscu z 5,7 proc. wskazań.

Czytaj więcej

Sondaż: Wyborców martwi drożyzna i bezpieczeństwo państwa, a nie relokacja migrantów

To dlatego rok temu PiS postanowił zainwestować wiele politycznego kapitału w opowieść o tym, że tylko partia Jarosława Kaczyńskiego jest w stanie Polakom zapewnić bezpieczeństwo. Na super-bohatera kreowano Mariusza Błaszczaka, który nieustannie fotografował się na tle czołgów, wyrzutni rakiet i innego wojskowego sprzętu zamawianego dla polskiego wojska. Po odejściu z rządu Jarosława Kaczyńskiego w 2022 roku, Błaszczaka awansowano na wicepremiera do spraw bezpieczeństwa.

Również prezydent pełnił rolę w tej polityce, głównie dzięki temu, że dla wielu zagranicznych partnerów odpowiednikiem jest głowa państwa. Witał więc dwukrotnie w ciągu roku Joe Bidena przyjeżdżającego do Polski. Prezydent z premierem odgrywali też pierwsze skrzypce podczas tragedii w Przewodowie, po której sojusznicy chwalili Polskę za odpowiedzialną i powściągliwą reakcję.

Czy Mariusz Błaszczak i Jarosław Kaczyński dadzą Polakom poczucie bezpieczeństwa

Ale – jak zauważa Marcin Duma, szef IBRIS – czynnikiem, który zdemolował wiarygodność PiS w sprawie bezpieczeństwa okazała się inna rakieta – ta która spadła w lesie koło Zamościa pod Bydgoszczą. Saga o zgubionej rosyjskiej rakiecie, zdolnej przenosić głowice jądrowe, która przeleżała między drzewami kilka miesięcy zrujnowała wizerunek Błaszczaka. Odejście ze stanowiska premiera po powrocie do rządu Jarosława Kaczyńskiego mogło zostać odebrane przez elektorat jak kara za tamten skandal. Dość, że skutecznie osłabiła wizerunek Błaszczaka, jako tego, który jest strażnikiem militarnego bezpieczeństwa Polski.

Czytaj więcej

Kaczyński na Jasnej Górze: Są plany pozbawienia nas suwerenności

Jak trafnie zauważył Wojciech Szacki, analityk Polityki Insight, TVP i PiS przesadziły też z propagandą wojskową w ostatnich miesiącach, doprowadzając do tego, że dziś PiS nie może wykreować już nowego zainteresowania kolejnymi zakupami dla armii. Błaszczak więc padł ofiarą zarówno zamieszania z rakietą, ale też i własnych sukcesów. A ani PiS, ani Jarosław Kaczyński, nie mają pomysłów na to, co zrobić, by wykazać się przed wyborcami w tym obszarze, co zrobić, by zagrożenie wojną znów działało na korzyść rządzących.

PiS postanowił zainwestować wiele politycznego kapitału w opowieść o tym, że tylko partia Jarosława Kaczyńskiego jest w stanie Polakom zapewnić bezpieczeństwo

I w tym momencie na scenę wchodzi prezydent Andrzej Duda. I zamiast powiedzieć wyborcom, którzy łakną informacji o tym, że po tym szczycie NATO w Wilnie Polska będzie już całkiem bezpieczna, opowiada, że nie jedzie walczyć tylko o partykularne interesy swojego kraju. A więc wysyła sygnał całkowicie przeciwny do tego, który chciałby usłyszeć wyborca obozu władzy.

O jakich gwarancje bezpieczeństwa dla Polski po szczycie NATO nie powiedział Andrzej Duda

To tym poważniejszy błąd, że z przecieków wynika przecież, że zatwierdzone przez przywódców NATO plany wojskowe Sojuszu – to dokument tajny, więc wiemy o nim tylko tyle, co wojskowi chcą wypuścić do mediów – będą prawdziwą rewolucją. Jak ocenia „The Economist" to największa zmiana strategii po zakończeniu Zimnej Wojny.

Dla Europy Środkowej Sojusz miał napisać szczegółowy plan zakładający agresję Rosyjską oraz szczegółową odpowiedź wojsk natowskich na każdą ewentualność. Zaplanowano, co jaki kraj musi zrobić, jaką broń kupić, gdzie przerzucić wojsko i sprzęt by iść na pomoc zaatakowanym sojusznikom w poszczególnych wariantach. Jeśli konkluzje szczytu zostaną wdrożone, to Polacy będą mogli się czuć bezpieczniejsi. W przeciwieństwie do Ukraińców, którzy są ustaleniami przywódców w Wilnie rozczarowani, ale to już zupełnie inny temat.

Tymczasem Duda zamiast chwalić się, że Polska będzie bezpieczniejsza, wygłasza przemówienie, które jego macierzystej partii może tylko zaszkodzić.

- Polska nie załatwia nic dla siebie – powiedział dziennikarzom prezydent Andrzej Duda przed wejściem na szczyt NATO. Dodał, że polskie władze chcą załatwić coś „dla NATO, dla wschodniej flanki NATO, także dla państw bałtyckich, dla innych państw, które są naszymi sąsiadami w tej wschodniej części”. – Dbamy także o interesy naszego sąsiada, Ukrainy, który jest od ponad roku w stanie wojny, bo broni się przed brutalną rosyjską agresją.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Czy rząd da się wpuścić w atomowe maliny?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?