W Polsce każdy musi się opowiedzieć, czy jest za Kaczyńskim, czy przeciw. Maryla jeszcze na początku tygodnia była za. W końcu co weekend występuje jako jurorka w „The Voice Senior” (który naprawdę wpisuje się w misję telewizji publicznej, pokazując emerytów spełniających marzenie o śpiewaniu). Teraz, po wywiadzie udzielonym – jakże opiniotwórczemu – portalowi Plotek.pl, już jest przeciw. TVP nazwała „telewizją reżimową” i życzyła wyborczej przegranej PiS-owi. Bo „dzieli ludzi” i atakuje LGBT. Krótko rzecz ujmując, powiedziała to, co mówią w zasadzie wszystkie gwiazdy polskiego show-biznesu.
Wywiad, którego normalnie nie zauważyłby pies z kulawą nogą (i słusznie), dzięki PiS-owi odbił się gromkim echem – od portalu braci Karnowskich wpolityce.pl po „Gazetę Wyborczą”. W tej ostatniej Jarosław Szubrycht, którego do tej pory uważałem za kompetentnego i całkiem przytomnego recenzenta, wysnuł nawet pewną spiskową teorię. Że mianowicie Maryla Rodowicz zmienia w ten sposób front przed przegraną PiS w wyborach. I że chce zostać męczennicą.
Czytaj więcej
Po sądowym wyroku TVP musiała ujawnić informację na temat wynagrodzeń gwiazd, występujących podczas koncertu "Solidarni z Ukrainą".
No, ja bym się jeszcze z tej wygranej opozycji nie cieszył, bo to może się okazać przedwczesne. To po pierwsze. A po drugie, nie bardzo rozumiem, z czego największa dziś gwiazda polskiej piosenki miałaby się tłumaczyć? Że występuje w TVP, z którą jest związana od pół wieku? A dlaczego miałaby nie występować? Przecież to telewizja, na którą składamy się my wszyscy. Tam jest jej publiczność, i tam, jak najbardziej słusznie, traktowana jest jak królowa.
Zresztą stacje komercyjne nie są szczególnie zainteresowane artystami takimi jak Maryla, bo wolą popową sieczkę. Skądinąd Rodowicz występowała przecież w TVP w czasach znacznie gorszych. Choćby w epoce komunizmu, kiedy państwowa telewizja usprawiedliwiała morderców w mundurach. I, szczerze mówiąc, trudno mieć do niej o to pretensje. Wszyscy tam wtedy występowali, bo nie było wyboru. A ona niczego haniebnego nie mówiła. A że zajmuje się muzyką popularną, to musi być w mediach.
Pytanie brzmi, dlaczego Rodowicz akurat teraz zabrała głos na tematy polityczne. Podejrzewam, że nie wytrzymała ciśnienia. Jak cały czas słyszysz, że musisz się opowiedzieć po którejś stronie, to w końcu się opowiesz. Kogo dziś obchodzą piosenki? Liczy się tylko to, co myślisz o Kaczyńskim.