Psychologowie od dawna studiowali mechanizm działania sekt. Jak to możliwe, że duże grupy ludzi były gotowe robić rzeczy nieracjonalne, odrażające, a czasami okrutne? Odpowiedź nie jest zaskakująca: kluczem jest przekonanie członków sekty, że zbliża się jakieś zdarzenie, które wyresetuje wszystko. Skoro za kilka lat, na ogół w ściśle określonym przez guru sekty momencie, ma się wydarzyć coś wielkiego – paruzja, kosmiczna katastrofa, wizyta obcych, wszystko jedno – to wszystkie zwykłe sprawy i reguły przestają mieć znaczenie. Można kraść, cudzołożyć, a nawet zabijać, szczególnie jeśli jako jedyni ma się dostęp do objawionej prawdy, której zwykli ludzie nie mogą lub uparcie nie chcą dojrzeć.
Podobnie to działa w fanatycznych ruchach politycznych. Tam sprawa, o którą się walczy, jest tak pierwszorzędna, że cierpienie przypadkowych osób, które może wywołać walka o nią, nie ma znaczenia.
Czytaj więcej
Na dwóch ważnych lotniskach niemieckich zostały wyłączone pasy startowe. Po raz kolejny zablokowali je aktywiści klimatyczni z grupy „Ostatnia Generacja”.
I oto na naszych oczach rodzi się właśnie fanatyzm klimatyczny, który ma wielkie szanse przerodzić się w terroryzm. Warto przyglądać się działaniom organizacji Just Stop Oil, w tej chwili najbardziej znanej tego typu grupie. To jej członkowie oblewają zupą dzieła sztuki i przyklejają się do nich, to oni blokują brytyjskie autostrady i ulice w Londynie, to oni przebili już tysiące opon w należących do Brytyjczyków SUV-ach. I to oni zapowiadają, że wobec braku odzewu ze strony rządu – domagają się niewydawania żadnych nowych koncesji na wydobycie ropy i gazu – będą musieli swoje poczynania zradykalizować.