Kwestia kamieni milowych i Krajowego Planu Odbudowy, zmian w sądownictwie, a teraz odpowiedzialności za to, że w kraju zaczyna brakować węgla – ostatnie kilka tygodni to pasmo napięć zarówno w PiS, w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego, jak i pomiędzy koalicjantami.
Od kilku dni w rządzie trwa wzajemne obwinianie się o kłopoty z dostępnością węgla jesienią i zimą. Co warto odnotować, ta rozgrywka zaczęła się na wiele tygodni przed początkiem sezonu grzewczego. Jej uczestnicy zakładają, że niedobór surowca będzie na tyle dotkliwy, że już teraz warto budować na tym polityczny kapitał.
Jeszcze zanim pojawił się temat węgla, w partii rządzącej trwały dyskusje o tym, czy i w jaki sposób można wygrać wybory w 2023 roku oraz czy nie jest potrzebny do tego powrót do kursu sprzed 2015 roku – również jeśli chodzi o relacje z Brukselą, sądownictwo i energetykę. To element zbliżenia części PiS do retoryki Zbigniewa Ziobry.
Czytaj więcej
Partia rządzącą opuściła ludzi, którzy potrzebują pomocy - mówił Cezary Tomczyk, wiceszef PO, w r...
Dziś dla partii Ziobry – Solidarnej Polski – węgiel to wygodne narzędzie, by „ostrzeliwać” premiera Mateusza Morawieckiego i jego ludzi. Tak samo to wygodny temat dla tych wszystkich w PiS, którym nie po drodze z szefem rządu.