W obronie ministra Szyszki

Prof. Jan Szyszko powinien stać się twarzą dobrej zmiany. Jak mało kto rozumie, na czym polega odnowa moralna polskiej polityki.

Aktualizacja: 15.06.2017 08:09 Publikacja: 14.06.2017 21:52

W obronie ministra Szyszki

Foto: Fotorzepa/Dorota Nowacka

Tymczasem zachowanie ministra środowiska spotkało się z agresywnymi atakami, dodajmy - politycznymi. To kompletne nieporozumienie. W ogniu kluczowych pytań powinien stanąć, naturalnie, minister Mariusz Błaszczak. Wstyd, że tak doświadczony polityk wciąż nie rozumie, czym jest prawda czasu, prawda – nota bene – ekranu, szczególnie w kamerze Polsatu (uwielbiamy!).

Miejmy nadzieję, że minister Szyszko przetnie niepoważne spekulacje zastraszonych przez liberalne media polityków PiS - że niby to zwykły list, że jakaś tam urzędowa korespondencja - i przyzna wreszcie, że w kopercie, którą na przed posiedzeniem rządu wręczył szefowi MSWiA, było, oczywiście, CV młodej, zdolnej córki leśniczego, oczywiście, z rodziny nieresortowej.

Prof. Jan Szyszko ma klasę. Nie że tam w ukryciu, po kątach, na zapleczu jakichś Sów i przyjaciół… Ale na oczach kamer Polsatu (uwielbiamy!) z mozołem uzdrawia przegniłe kadry III RP. Politycy PO-PSL podobne - ale jakże inne - sprawy załatwiali po cichu, ale PiS nie ma się czego wstydzić.

Bo co innego wsadzać na publiczne stołki znajomych królika (albo ks. Sowy), a co innego wymieniać resortowe dzieci na córki leśniczego, oczywiście, nieresortowego. Nie że jakaś tam znajoma, córka, kuzynka, ale córka leśniczego - miejmy nadzieję, że zwrot ten stanie się szybko synonimem patriotki. Dlatego ministrowi Szyszce niestraszne kamery Polsatu (uwielbiamy!). Pan profesor wręcz wyraźnie się ucieszył faktem, że dziennikarze rejestrują jego patriotyczne poczynania.

Co innego jednak minister Błaszczak, który wyraźnie przestraszył się czujnego oka dziennikarzy. Jakby dał sobie wmówić, że odnowa moralna kraju to coś wstydliwego. Czy Mariusz Błaszczak wciąż nie rozumie, że polskie urzędy wymagają kadrowej rewolucji, że nie można zwlekać? Resortowe dzieci okupują urzędy i blokują kariery córek porządnych opozycjonistów (czy minister Błaszczak nie słyszał nigdy o sekcji leśników NSZZ Solidarność?).

Warto dopytać szefa MSWiA, dlaczego odesłał to CV. Czy naprawdę uważa, że Polska nie wymaga odnowy moralnej?

Tymczasem zachowanie ministra środowiska spotkało się z agresywnymi atakami, dodajmy - politycznymi. To kompletne nieporozumienie. W ogniu kluczowych pytań powinien stanąć, naturalnie, minister Mariusz Błaszczak. Wstyd, że tak doświadczony polityk wciąż nie rozumie, czym jest prawda czasu, prawda – nota bene – ekranu, szczególnie w kamerze Polsatu (uwielbiamy!).

Miejmy nadzieję, że minister Szyszko przetnie niepoważne spekulacje zastraszonych przez liberalne media polityków PiS - że niby to zwykły list, że jakaś tam urzędowa korespondencja - i przyzna wreszcie, że w kopercie, którą na przed posiedzeniem rządu wręczył szefowi MSWiA, było, oczywiście, CV młodej, zdolnej córki leśniczego, oczywiście, z rodziny nieresortowej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Publicystyka
Janusz Lewandowski: Mój własny bilans 20-lecia
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Czy rząd da się wpuścić w atomowe maliny?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO