Bronisław Wildstein
Dziennikarz bezkompromisowy
K omentator i publicysta „Rzeczpospolitej”. Zwolniony z gazety w lutym 2005 roku po ujawnieniu tzw. listy Wildsteina – indeksu osób, o których informacje były w dokumentach służb PRL. Przeciw jego usunięciu protestowała wtedy część redakcji „Rz” oraz wielu dziennikarzy innych mediów.
Wiosną 2006 roku został powołany na stanowisko prezesa TVP. Usunięto go przed rokiem. – Naruszyłem zbyt dużo interesów różnego typu – tłumaczył tę decyzję.
Wildstein wrócił do „Rzeczpospolitej” w maju 2007 roku. A wczoraj TVP 1 wyemitowała pierwszy odcinek jego programu pt. „Cienie PRL”, przedstawiając autora jako „jednego z najbardziej bezkompromisowych dziennikarzy w Polsce”. Bronisław Wildstein od lat 70. był działaczem opozycji. Stan wojenny zastał go na Zachodzie. Po powrocie do kraju w 1990 roku był dyrektorem Polskiego Radia w Krakowie, pracował też w „Życiu Warszawy” i „Życiu”.
Piotr Zaremba
Analityk z voucherem
Jeden z najwnikliwszych analityków politycznych w Polsce. Zanim zajął się dziennikarstwem, pracował jako nauczyciel historii w jednym ze stołecznych liceów, a także w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w pierwszym roku prezydentury Lecha Wałęsy. Potem był politycznym reporterem i publicystą w „Życiu Warszawy”, „Życiu”, „Nowym Państwie”, „Newsweeku-Polska” i „Dzienniku”. Publikował też w „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Wyborczej”. Napisał książkę historyczną: „Młodopolacy – historia Ruchu Młodej Polski”, był współautorem wywiadów rzek z Janem Rokitą, braćmi Kaczyńskimi, Kazimierzem Marcinkiewiczem oraz autorem... horroru „Plama na suficie”. Od lat pracuje także nad wielotomową monografią poświęconą XX-wiecznej historii USA.
Jego redakcyjny kolega Michał Karnowski napisał kiedyś, że Zarembie do pracy wystarczy jedynie notatnik oraz vouchery na taksówki (bo nigdy nie zrobił prawa jazdy).
Krzysztof Czabański
Reformator radia
Karierę dziennikarską zaczynał jako reporter w „Sztandarze Młodych”, „Kulturze”. W momencie ogłoszenia stanu wojennego pracował w „Tygodniku Solidarność”, potem publikował w prasie podziemnej. Po 1989 roku był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność” oraz redaktorem naczelnym „Expressu Wieczornego” i prezesem Polskiej Agencji Prasowej.Prezesem zarządu Polskiego Radia został 30 czerwca 2006 roku. W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił: „Radio robi się dla słuchacza. Ale publiczne radio nie może być usypiaczem, który zamyka szare komórki. Forma nie może w nim przesłaniać treści. W mediach komercyjnych debata publiczna jest podporządkowana formie. To ma być show. Media misyjne powinny pozwolić, żeby ktoś mógł dokończyć zdanie, dokończyć argumentację, a odbiorca to oceni”.
Ks. Marek Gancarczyk
Nakład „Gościa” rośnie
Nie uciekać od problemów ludzi, dostrzegać je, opisywać i potem, co najważniejsze, prześwietlać wiarą – tak opisywał swoją wizję „Gościa Niedzielnego”, obejmując kierownictwo nad tygodnikiem jesienią 2003 roku. Udało mu się z jednego z najstarszych pism katolickich w Polsce stworzyć wysokonakładowy tygodnik, który pod względem sprzedaży konkuruje z takimi tytułami, jak „Polityka”, „Wprost” czy „Newsweek”.
Wcześniej w 1996 roku ks. Gancarczyk został redaktorem naczelnym miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”, który borykał się wówczas z wieloma trudnościami związanymi z ciągłym spadkiem nakładu. Pomysły ks. Gancarczyka (takie jak dodawane do pisma płyty kompaktowe z pełnymi tekstami Biblii oraz wielu lektur szkolnych, w tym „Pana Tadeusza” i Trylogii Sienkiewicza) doprowadziły do kilkakrotnego wzrostu nakładu miesięcznika.
Dominik Libicki
Cyfrowy Polsat dla milionów
Funkcję prezesa zarządu spółki Cyfrowy Polsat – obecnie największej platformy telewizji cyfrowej – objął w marcu 2001 roku. W ciągu pierwszych czterech lat jego zarządzania Cyfrowy Polsat pozyskał ponad 500 tysięcy abonentów. W połowie 2007 roku Cyfrowy Polsat przekroczył rekordową liczbę półtora miliona abonentów, zostawiając daleko w tyle swoich głównych konkurentów: Cyfrę+ oraz platformę n. – Chcemy naszym klientom zapewnić radość z rodzinnego oglądania najlepszych kanałów, dlatego nasza oferta programowa będzie ciągle poszerzana, a także jest najatrakcyjniejsza cenowo – zapewnia.
Dominik Libicki wcześniej zajmował się produkcją telewizyjną: w PAI Film (wiodącym w Polsce studiu produkcyjnym programów telewizyjnych) oraz we własnej firmie – Studio Meg, produkował telewizyjne spoty reklamowe oraz filmy i programy telewizyjne.
Piotr Skwieciński
Pluralistyczna PAP
Stanowisko prezesa PAP objął po raz pierwszy w maju 2006 r. „Polska Agencja Prasowa jest dobrem ogólnonarodowym. PAP jest agencją, która musi być agencją pluralistyczną” – mówił. PAP zawdzięcza mu podniesienie jakości serwisów informacyjnych. W lipcu 2007 r. rada nadzorcza ponownie w drodze konkursu powierzyła mu funkcję prezesa.
W PAP Skwieciński po raz pierwszy zaczął pracę dziesięć lat temu. Od 1998 r. przez pięć lat, był redaktorem naczelnym redakcji agencji. Potem pracował w TV Puls, publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”, „Nowym Państwie” i „Fakcie”.
Piotr Skwieciński z wykształcenia jest historykiem. W latach 80. działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, był redaktorem podziemnego „Kuriera Akademickiego”. Kiedy powstała „Gazeta Wyborcza” przez kilka miesięcy był jej reporterem. Pracował też w „Życiu Warszawy”, TVP i w „Życiu”.
Kuba Sufin
Sukces zależy od dziennikarzy
Wroku 1981 działacz Niezależnego Zrzeszenia Studentów, potem aktywista podziemnej „Solidarności” i polityczny emigrant. Po 1989 roku dziennikarz. Współtwórca i wydawca programu publicystycznego „Puls dnia” w TVP 1.
Przed ponad rokiem dostał zadanie zbudowania strony internetowej tvn24. pl i odniósł sukces. Udało mu się stworzyć informacyjny portal wyborczy oceniany jako jeden z najciekawszych i najbardziej przyjaznych użytkownikom. – Mamy własnych dziennikarzy. To bardzo mocny zespół – ujawnia tajemnicę powodzenia.
Wcześniej, jako szef „Panoramy” w TVP 2, pracował nad jej unowocześnieniem i uatrakcyjnieniem. – Chcę, by dziennikarzom chciało się chcieć – przedstawiał wówczas swoją filozofię, podkreślając, że sukces każdego medialnego przedsięwzięcia w głównej mierze zależy właśnie od ludzi, jego twórców.
Dariusz Fikus był pierwszym redaktorem naczelnym odrodzonej po 1989 roku „Rzeczpospolitej”.Karierę zaczynał w „Polityce” w czasach, gdy miała ona opinię pisma demaskującego absurdy realnego komunizmu.Po Sierpniu 1980 został sekretarzem generalnym SDP. Uczestniczył w rozmowach rządu z „S” na temat dostępu do środków przekazu, walczył o ustawę ograniczającą cenzurę.W stanie wojennym prowadził akcję pomocy dziennikarzom. Zatrudnił się w „Niewidomym Spółdzielcy” i pisał książkę o majorze Łupaszce.
Po 1989 roku współorganizował „Gazetę Wyborczą”, a potem przyjął od premiera Tadeusza Mazowieckiego zadanie przekształcenia rządowej wówczas „Rzeczpospolitej” w niezależny i nowoczesny dziennik. Udało się. Wymienił część zespołu, wprowadził do redakcji komputery, a do firmy francuskiego inwestora – grupę Hersant, właściciela prawicowego „Le Figaro”.Dariusz Fikus zmarł nagle 2 marca 1996 roku.