Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/05/14/krzeminski-walesa-czyli-liberalizm-po-polsku/" "target=_blank]blog.rp.pl[/link]
[b]Były prezydent Lech Wałęsa wystąpił na zjazdach partii Libertas w Rzymie i Madrycie. Teraz wybiera się na kolejne kongresy Libertas do kilku innych miast w Europie.[/b]
Prawdę mówiąc, Lech Wałęsa już nieraz zaskakiwał dziwnymi działaniami i zajmowaniem osobliwych stanowisk, jednak jego udział w kongresach Libertas oceniam jako decyzję wyjątkowo złą. Początkowo wyjazd Wałęsy na rzymski kongres chciałem zlekceważyć, ale po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że to działanie niegodne wizerunku, jakiego Wałęsa stara się bronić. Flirt z partią Ganleya to pomysł nieodpowiedzialny z kilku powodów. Po pierwsze – Libertas może i nie mówi głośno, że jest antyeuropejska, ale akurat w Polsce reanimuje najgorsze antyeuropejskie kreatury z naszej polityki. A Wałęsa miał być, i był dotąd, symbolem związku Polski z Europą, która go niezwykle szanowała i szanuje. Po drugie – wygląda to tak, jakby byłego prezydenta mógł kupić praktycznie każdy. Być może niedługo Wałęsa wystąpi na kongresie anarchistów albo i SLD.
[b]Byli prezydenci nie powinni brać pieniędzy za swoje wystąpienia?[/b]
Gazety napisały już nawet, za jaką cenę Wałęsa wystąpił w Rzymie. To jest kompromitujące. Były prezydent nie ma chyba najlepszych doradców i współpracowników w swoim instytucie, nie ma ludzi, którzy mogliby zapobiec takim wpadkom. Chociaż, jak wiadomo, Wałęsa i tak mało kogo słucha… I ma za swoje – bo pojechał do Rzymu, a tam na międzynarodowej imprezie został obrzucony obelgami i nazwany przez polskich uczestników kongresu agentem. To najlepszy argument za tym, aby były prezydent Polski nie występował na imprezach organizowanych przez partie polityczne, bo – tak czy inaczej – wspiera ich hasła polityczne.