Ot, taki przykład: Jakiś czas temu chińscy inspektorzy znaleźli w Szanghaju partię torebek Burberry. Oryginał to czy falsyfikat – dumali – i wezwali producenta. Ten nie miał wątpliwości – tu w podszewce jest prawdziwa skóra, my używamy tańszych zamienników – powiedział i wzgardliwie odrzucił podróbkę. Lepszą niż oryginał.
Albo w polityce. Wszyscy wiemy od posła Karpiniuka, Nowaka lub mniej wyżelowanych mężów stanu, że pisowski reżim od ludobójstwa dzielił tylko detal, a Jarosław Kaczyński był jak Idi Amin, właściwie tylko kolor skóry się nie zgadza.
Rządy Prawa i Sprawiedliwości cechował stan nieustannego konfliktu. Ciągłe połajanki i zapowiedzi radykalnych kroków (z których zresztą nic nie wynikało) niszczyły debatę publiczną. Partyjni bonzowie dbali wyłącznie o władzę, dopuszczając się korupcji politycznej. Niestety, będąca na ich usługach prokuratura nie ścigała tego, tylko tropiła ślady aferowych powiązań przeciwników politycznych.
I za to wszystko, i wiele więcej, wielbiciele Kaczyńskich nadal chcą głosować na Prawo i Sprawiedliwość. Co najmniej co czwarty Polak tego właśnie chce. Ludzie, obudźcie się! Chcecie PiS -u? Pokażę wam PiS lepszy, radykalniejszy. PiS, w którym zawartość PiS-u w PiS-ie jest kilka razy większa niż u tych mięczaków Kaczyńskich.
Mówię o partii, której lider i jednocześnie premier właśnie zadeklarował wydanie opozycji wojny. Inny lider, szef frakcji gerontów, zapowiada, że jego celem jest "eliminacja" konkurentów. Mówię o partii, która jednego dnia obiecuje kastrować pedofilów, choćby tylko chemicznie, a drugiego jej minister spraw zagranicznych apeluje, by wypuścić z więzienia sławnego rodaka oskarżonego o gwałt na trzynastolatce. Mówię o partii, której bonzowie nie mają na sumieniu miliona czy dwóch na jakiś nędzny peron, ale kilkaset baniek dla jednorękiego bandyty imieniem Rysiek albo jakoś podobnie. Mówię wreszcie o partii, która nie trudzi funkcjonariuszy tropieniem korupcji, ale nadgorliwców na pysk wywala. Bo twarda jest, radykalna, nieustępliwa. Wypisz wymaluj PiS.