Cicha wojna wiceprezesów PiS

Adam Lipiński i Zbigniew Ziobro mobilizują zwolenników. Finał tych potyczek będzie decydujący dla ewentualnej powyborczej koalicji partii Kaczyńskiego

Publikacja: 16.02.2011 20:42

Wojciech Wybranowski

Wojciech Wybranowski

Foto: Rzeczpospolita

– Nie mamy już z kim walczyć – mówił niedawno w nieoficjalnej rozmowie z "Rz" bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, pytany o walki frakcyjne w PiS. Wiele wskazuje jednak na to, że ziobryści po skutecznym wyrugowaniu z partii spin doktorów: Adama Bielana i Michała Kamińskiego, liberałów i muzealników zlekceważyli szarą eminencję PiS: Adama Lipińskiego.

Ten ostatni, cieszący się dużym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego, przystąpił do ostrej rozgrywki z coraz silniejszym partyjnym rywalem i celnie uderzył. Według ustaleń "Rz" to właśnie Lipiński, który odpowiada w partii za sprawy organizacyjne, stoi za decyzją prezesa PiS o powołaniu Beaty Kempy na szefową struktur świętokrzyskich. Lipiński upiekł na jednym ogniu dwie pieczenie. Po pierwsze pozbył się kojarzonej z Ziobrą posłanki z Wrocławia, zwalniając w ten sposób jedynkę na liście wyborczej dla lojalnego wobec siebie, ale słabo znanego Dawida Jackiewicza. Po drugie dzięki konfliktowi, w jaki Kempa wdała się z lokalnymi działaczami PiS, zyskał argument: "ludzie Ziobry sobie nie radzą".

 

 

Do starć Lipiński versus Ziobro dochodziło już wcześniej, m.in. rok temu, gdy lewica usunęła z TVP część dziennikarzy znanych z mocno prawicowych poglądów. Ziobryści rozpowszechniali wówczas pogłoski o nieformalnych układach Lipińskiego z postkomunistami – miał on akceptować usunięcie z telewizji m.in. Anity Gargas.

W ostatnich miesiącach obaj wiceprezesi umocnili swoje pozycje. Ziobro wprowadził do Komitetu Politycznego PiS: Beatę Szydło, Kempę, Arkadiusza Mularczyka i Jacka Kurskiego, a Lipiński – Jackiewicza. Popierani przez tego ostatniego Adam Hofman i Mariusz Kamiński (a nie stronnik Ziobry – Kurski) zostali partyjnymi spin doktorami.

Przedwyborcza walka Lipińskiego i Ziobry będzie równie bezwzględna jak wcześniejsza ziobrystów z liberałami. Gra bowiem toczy się nie tylko o przyszłą schedę po prezesie, który niedawno podkreślił, iż to Lipiński jest w partii postacią numer dwa, ale też o strategię polityczną PiS. Jeśli górą będzie Lipiński, partia otworzy się na powyborczą współpracę z SLD – takie deklaracje ludzie Lipińskiego składają od miesięcy. Taki sojusz wykluczają natomiast ziobryści. Dla nich naturalnym, przyszłym koalicjantem jest PSL. Mularczyk ostatnio mówił też o chęci porozumienia się z konserwatywną częścią PO.

– Nie mamy już z kim walczyć – mówił niedawno w nieoficjalnej rozmowie z "Rz" bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, pytany o walki frakcyjne w PiS. Wiele wskazuje jednak na to, że ziobryści po skutecznym wyrugowaniu z partii spin doktorów: Adama Bielana i Michała Kamińskiego, liberałów i muzealników zlekceważyli szarą eminencję PiS: Adama Lipińskiego.

Ten ostatni, cieszący się dużym zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego, przystąpił do ostrej rozgrywki z coraz silniejszym partyjnym rywalem i celnie uderzył. Według ustaleń "Rz" to właśnie Lipiński, który odpowiada w partii za sprawy organizacyjne, stoi za decyzją prezesa PiS o powołaniu Beaty Kempy na szefową struktur świętokrzyskich. Lipiński upiekł na jednym ogniu dwie pieczenie. Po pierwsze pozbył się kojarzonej z Ziobrą posłanki z Wrocławia, zwalniając w ten sposób jedynkę na liście wyborczej dla lojalnego wobec siebie, ale słabo znanego Dawida Jackiewicza. Po drugie dzięki konfliktowi, w jaki Kempa wdała się z lokalnymi działaczami PiS, zyskał argument: "ludzie Ziobry sobie nie radzą".

Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele będą zarabiać więcej?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Publicystyka
Estera Flieger: Wygrał Karol Nawrocki, więc krowy przestały się cielić? Nie dajmy się zwariować
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: 6000 zamrożonych zwłok albo jak zapamiętamy Rosję Putina
Publicystyka
Bogusław Chrabota: O pilny ratunek dla polskich mediów publicznych
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Ukraina może jeszcze być w NATO