Reklama

Większość leków będzie droższa mimo zapewnień Ministerstwa Zdrowia

Ministerstwo Zdrowia zapewniało, że większość leków będzie będzie tańsza. Jest wprost przeciwnie

Publikacja: 05.01.2012 13:52

Większość leków będzie droższa mimo zapewnień Ministerstwa Zdrowia

Foto: W Sieci Opinii

To konkluzja analizy nowej listy leków refundowanych przeprowadzonej przez IMS Health. O sprawie pisze serwis wyborcza.pl:

Okazuje się, że większość leków na najbardziej rozpowszechnione choroby będzie dla pacjentów droższa. O ile dotąd chorzy w Polsce dopłacali do refundowanych leków średnio 34 proc. ich ceny, o tyle teraz dopłacać będą średnio 38 proc. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie. 

Dalej serwis zauważa:

Pacjenci zapłacą więcej, choć Ministerstwu Zdrowia podczas negocjacji z firmami farmaceutycznymi udało się obniżyć ceny, po jakich sprzedają większość swoich leków. (…)

Równocześnie jednak ministerstwo obniżyło tzw. limit refundacji dla niemal połowy leków znajdujących się na liście. To oznacza, że NFZ będzie teraz do nich mniej dopłacał. Dlatego właśnie wzrosną wydatki pacjentów.

Reklama
Reklama

Były minister zdrowia Marek Balicki z SLD komentuje:

Nowe przepisy o refundacji miały służyć oszczędnościom w wydatkach na leki. To udało się osiągnąć, ale źle się stało, że odbywa się to kosztem pacjentów, którzy i tak bardzo dużo dopłacają w Polsce do leków.

Z kolei Michał Karnowski w portalu wpolityce.pl zauważa, że w kontekście skandalu z listą leków refundowanych warto przypomnieć wypowiedź profesor Jadwigi Staniszkis, która jeszcze w marcu 2011 w wywiadzie dla "Uważam Rze" ostrzegała:

Obniżanie kosztów przez obniżanie standardów jest podstawową cechą rządów Tuska. Najczęściej za pomocą niepolitycznych, przemycanych bokiem, rozporządzeń. Począwszy od oszczędzania na kredytach mieszkaniowych dla młodych rodzin przez takie ustalenie dopuszczalnej ceny za metr, za którą nic się nie da kupić.

Przez likwidację połączeń kolejowych, ograniczanie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej. Po faktyczną likwidację dla młodych ludzi bezterminowych umów o pracę. Oni w zdecydowanej większości są zatrudnieni na umowy czasowe, dobrze, jeśli w ogóle mają etat. Co to oznacza? Że oni faktycznie nie funkcjonują na rynku kredytów, a to pośrednio oznacza wygaszanie dynamiki wzrostu.

 

Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama