Upadnie pan premier Tusk? Cóż, znajdzie się na jego miejsce inny Schetyna czy Palikot, co za różnica?! Szoł musi trwać, mówiąc precyzyjniej – nie szoł, ale biznes. (...) Warunkiem bezpiecznego snu establishmentu jest uniemożliwienie Prawu i Sprawiedliwości powrotu do władzy - czego z kolei warunkiem koniecznym jest zapewnienie sobie usłużności mediów. Dlatego, po pierwsze, poddają ścisłej kontroli technologię cyfrową i Internet, czego ofiarą padła teraz Telewizja Trwam, a za chwilę padną rozmaite niezależne inicjatywy medialne. Po drugie – wspierają i cieszą się z wszelkich kłótni w świecie medialnym.
Czabański pisze o dziennikarzach:
Otóż, jest pożyteczny, niezbędny i obywatelsko istotny spór o rolę mediów w polskim życiu publicznym. Media, uprawiające propagandę zamiast rzetelnego dziennikarstwa, słusznie zostają napiętnowane, a ich działalność obnażona. (...) Nie wynika jednak z tego, że wszyscy pracownicy tych nieraz haniebnie zachowujących się mediów są ludźmi bez czci i wiary. Część naszej wiedzy o tym, co naprawdę dzieje się w Polsce, pochodzi z audycji i tekstów z tychże mediów właśnie. Każdy, kto pracując w mediach, przestrzega zasad rzemiosła i etyki dziennikarskiej, jest de facto sojusznikiem polskiej racji stanu i interesu publicznego, nawet jeśli ma pracodawcę spełniającego zadania antypolskie.
O niezależnych mediach:
(...) Media niezależne, tzw. "drugi obieg", są coraz silniejsze i sprawniejsze. Media te negliżują kłamstwa i instrumentalizm propagandowy czołowych tub medialnych III RP. (...) Równolegle - bo taka jest logika walki o przywództwo dusz i o miejsce na rynku medialnym - trwa ostra, i moim zdaniem niepotrzebna, wojna między bardzo ważnymi środowiskami mediów niezależnych, a dotyczy to głównie, choć nie tylko, Tomasza Sakiewicza i Pawła Lisickiego, czyli środowisk „Gazety Polskiej” i „Uważam Rze”.