Stefan Bratkowski: Sporo ludzi umarło „na Zio­brę”

Bratkowski jest pewien, że Tu-154M spadł bo "chciano lądo­wać za wszelką cenę", ale na szczęście mamy premiera, którego nie trzeba się wstydzić

Publikacja: 04.05.2012 12:57

Stefan Bratkowski: Sporo ludzi umarło „na Zio­brę”

Foto: W Sieci Opinii

Wolna, demo­kra­tyczna Pol­ska naro­dziła się ze współ­pracy, nie z prze­dłu­że­nia zim­nej wojny domo­wej lat 1981–1989, nie z walki kla­so­wej, odwetu i „deko­mu­ni­za­cji”, która by nas kosz­to­wała chaos na gra­nicy wojny domo­wej plus dal­sze lata zaco­fa­nia tudzież nie­zli­czone błędy.

Bratkowski pisze:

Oba­la­nie ustroju Trze­ciej Rze­czy­po­spo­li­tej pod takim hasłem jest pro­gra­mem gorzej niż prze­stęp­czym (z punktu widze­nia kodeksu kar­nego), jest pro­gra­mem – wybacz­cie, Pano­wie – głu­pim. Straj­ko­wi­cze, tor­pe­du­jący Euro2012, prze­grają w sądzie zapłatę za straty, które wywo­łają; prawo do strajku, przy­po­mi­nam, to prawo nara­że­nia na straty przed­się­bior­stwa, w któ­rym się pra­cuje, a nie reszty społeczeństwa.

Honorowy prezes SDP nie ma wątpliwości, że okrągłostołowe myślenie jest jedynie słuszne:

Samo­lot w Smo­leń­sku nie spadł z powodu bała­ganu w woj­sku, ale dla­tego, że chciano (nie wia­domo, kto) lądo­wać za wszelką cenę, nawet we mgle. Nie zostaje się boha­te­rem naro­do­wym, ginąc w wypadku. Pań­stwo zaś po stra­cie tylu war­to­ścio­wych ludzi zdało jed­nak egza­min i mimo tych strat – ani drgnęło. Gorzej mu idzie gospo­darka lekami, ale się raczej wyrobi – nie zabie­ra­jąc czo­ło­wych chi­rur­gów, zaku­tych w kaj­danki, od sto­łów ope­ra­cyj­nych. Pro­szę pamię­tać, że sporo ludzi umarło „na Zio­brę”, kiedy swymi aresz­to­wa­niami zała­mał trans­plan­to­lo­gię i kardiochirurgię.

Dlatego restauracja systemu przynosi same korzyści. Gospo­darka w kry­zysie utrzy­mała się na zielono…

Rząd zacho­wał zdrowy roz­są­dek i mocne nerwy. Trzeba to cenić (…) Naj­le­piej potwier­dza tę opi­nię legalna, pół­le­galna i nie­le­galna praca paru­set tysięcy imi­gran­tów z kra­jów na wschód od nas.

Co ciekawe zastanawia się:

Czy stać nas na lep­szy rząd? Nie jestem aż tak znowu zachwy­cony obec­nym, bo chyba warto przy­go­to­wać głęb­sze zmiany, ale jak już, to pro­szę mi taki lep­szy rząd wska­zać. Po nazwi­skach. Nie hasłami walki kla­so­wej z tymi, co się im udało. Na czele rządu stoi pre­mier, któ­rego nie trzeba się wsty­dzić, bez cho­ro­bli­wej próż­no­ści, przy­zwo­ity i dobrze wycho­wany. Czy mamy kogoś innego, kto by osią­gnął taką pozy­cję poli­tyczną w Euro­pie, nie budząc iro­nicz­nych uśmie­chów i kpin jak rządy rodzinne bliź­nia­ków z dys­pep­sją jako powo­dem roz­bi­cia Trój­kąta Weimarskiego?

Były członek egzekutywy PZPR w Związku Literatów Polskich - z wrodzoną subtelnością okłada epitetem przewodniczącego NSZZ Solidarność:

Podej­rze­wam, że nasi „wyklu­czeni”, „wyśmie­wani”, „pogar­dzani” są po pro­stu leniwi i kryją to śmier­dzące leni­stwo za „poglą­dami” (jakoś na nie wol­no­ści im nie bra­kuje) (…) przy­naj­mniej wiem, po co nam to wszystko było. Nawet w towa­rzy­stwie ludzi pro­gra­mowo anty­pa­tycz­nych. I takich jak towa­rzysz Duda, który świa­do­mie chce swój kraj nara­zić nie­od­po­wie­dzial­nymi straj­kami na wiel­kie straty finan­sowe, byle oba­lić rząd.

Wolna, demo­kra­tyczna Pol­ska naro­dziła się ze współ­pracy, nie z prze­dłu­że­nia zim­nej wojny domo­wej lat 1981–1989, nie z walki kla­so­wej, odwetu i „deko­mu­ni­za­cji”, która by nas kosz­to­wała chaos na gra­nicy wojny domo­wej plus dal­sze lata zaco­fa­nia tudzież nie­zli­czone błędy.

Bratkowski pisze:

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości