Ryszard Makowski: Medialne schamienie ma nas czynić bardziej sterowalnymi

Satyryk niegdyś związany z Kabaretem Pod Egidą Jana Pietrzaka i kabarat OTTO, ostatnio stały felietonista "Uważam Rze" mówi: "Rola satyry pozostaje niezmienna od wieków - wyłuskiwanie z rzeczywistości absurdów i przetwarzanie ich tak, aby śmieszyły"

Publikacja: 25.06.2012 12:26

Ryszard Makowski: Medialne schamienie ma nas czynić bardziej sterowalnymi

Foto: W Sieci Opinii

Ryszard Makowski zaznacza:

Z satyrą mamy do czynienia, gdy autor posługuje się środkami szlachetnymi. Kloaczny poziom wygłupów, zawsze będzie tylko smętnym badziewiem, a nie satyrą. U nas media nie służą do przekazywania informacji czy dawania rozrywki,  mają na celu zatruwanie umysłów. Wykorzystywana jest do tego także naturalna chęć człowieka do pośmiania się. Medialne schamienie, nie jest przypadkowe, to element robienia z nas durnego i łatwo sterowalnego  społeczeństwa. Potem jest łatwiej wmawiać ogółowi wszelkie groźne bzdury, z pancerną brzozą włącznie.

Jednak Makowski podkreśla w rozmowie z serwisem wpolityce.pl różnicę w stosunku choćby do lat 90.:

Za obecnych rządów śmianie się z władzy stało się czymś nagannym. Co mnie najbardziej śmieszy, stało się odwagą. Nigdy nie zgrywałem bohatera, ale o wolność słowa upominałem się, jak wspomniałem powyżej, w trudnych latach osiemdziesiątych i byłbym bardzo niepocieszony gdyby w wolnej Polsce, ktokolwiek mi wyznaczał z czego czy z kogo powinienem się śmiać.

Co więcej, nabijanie się z tych, których wskażą „wajchowi”, jest braniem udziału w nagonce. Coś takiego jest dla mnie najbardziej odrażające.

Czy i pan dostrzega różne blokady zakładane przez obóz władzy na takich twórców?

Trudno mi nie dostrzec. W TVP, chociaż chciał mi pomóc jeden z członków obecnej KRRiT,  po koleżeńsku wytłumaczono mi, że nie mogą mnie puszczać, bo śpiewam pisowskie piosenki. Spytałem trochę zdziwiony - Która taka jest?. Odpowiedź:  „Platforma Cię kocha”. Uderzyłem w śmiech, wtedy poważnie mi jeszcze dopowiedziano: "W tych czasach to jest pisowska piosenka".

Z radiowej „Trójki” mam na piśmie, że moje utwory się nie nadają. Chociaż złożyłem m.in. złośliwie, liryczną piosenkę „W Wilanowie albo w Łazienkach”, napisaną specjalnie dla „Trójki”, na początku lat 90., a także zupełnie niepolityczną „Halabardę”, jedną z lepszych piosenek, jakie napisałem, że się pochwalę.

Tak to jest. A nasi notable otworzyli właśnie uroczyście  „Skwer Wolnego Słowa”. Albo są niedoinformowani albo im kompletnie odbiło.

Dodajmy, że "Skwer Wolnego Słowa" zlokalizowano przed budynkiem byłego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk, czyli PRL-owskiej cenzury.

Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku