Jeszcze na początku tygodnia wiele wskazywało na to, że pierwsze czytanie obywatelskiego projektu, którego celem jest m.in. zablokowanie rozporządzenia ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o reorganizacji 79 najmniejszych sądów rejonowych może skończyć się wielką sejmową awanturą.
Kierownictwo klubu Platformy w ostatniej chwili zaczęło jednak rozbrajać tę tykającą od wielu miesięcy bombę. Wczoraj szef klubu PO Rafał Grupiński zadeklarował, że zarekomenduje swojemu klubowi, by poparł w pierwszym czytaniu mocno krytykowany przez resort sprawiedliwości projekt. Choć jeszcze na początku tygodnia politycy PO z kierownictwa klubu zapewniali, że „reforma sądów ministra Gowina jest bardzo potrzebna". Co się zmieniło? – Koledzy z Platformy posłuchali racjonalnych argumentów polityków PSL – śmieją się ludowcy, którzy od początku ostro sprzeciwiali się likwidacji sądów.
O zmianie nastawienia do pomysłu Gowina zadecydowała po części obawa o poważny kryzys w koalicji. Ludowcy od samego początku traktowali obronę małych sądów jako jeden ze swoich priorytetów i zapowiadali, że sprawy nie odpuszczą. A kryzys w koalicji jest dziś ostatnią rzeczą, jakiej Donald Tusk i Platforma potrzebują.
Do tego doszła obawa o kolejny rozłam wewnątrz klubu. Spora część posłów PO też jest przeciwna reformie. Zwłaszcza ci, w których okręgach wyborczych miały być likwidowane sądy. – Tłumaczyłem Jarkowi, że w takim kształcie ten projekt narobi samych szkód: jemu, Platformie, ale też samym powiatom i ludziom tam mieszkającym – mówił mi jakiś czas temu jeden z ważnych polityków PO.
Jak nieoficjalnie przyznają politycy PO, premier miał postawić sprawę jasno – ma być jedno wspólne stanowisko klubu Platformy. Wybór był prosty: albo PO stanie murem za Gowinem i polegnie w głosowaniu (bo poparcie dla obywatelskiego projektu oprócz PSL zapowiedziała cała opozycja), albo zagłosuje wbrew Gowinowi. To pierwsze oznaczało wizerunkową porażkę, kryzys w koalicji i niezadowolonych wyborców z małych miast, którym odbiera się kolejne urzędy: sądy, prokuratury, izby skarbowe etc.