Janusz Korwin-Mikke inspiruje nagonkę na tych, którzy interesują się finansami jego partii. W piątek opisaliśmy wydatki Kongresu Nowej Prawicy, w tym spore sumy wędrujące do firmy prowadzonej przez córkę Korwin-Mikkego. W czasie kampanii wyborczej do Sejmu firma Zuzanny Korwin-Mikke zainkasowała niemal 40 tys. zł za produkcję gadżetów, obsługę internetową oraz obróbkę cyfrową zdjęć. Część wypłat bankomatowych z partyjnego konta dokonywana była w podwarszawskim Józefowie, gdzie mieszka Korwin-Mikke.
Na nasz tekst z furią zareagowali wyznawcy lidera KNP. Wystarczy zajrzeć na oficjalne profile partii na portalach społecznościowych. „S...syny", „ch...", „kur..." – to ?o nas, dziennikarzach „Rz". Użytkownik Tomasz Chmielewski: „Panie Januszu, nawet jakby Pan wydał pieniądze, które darowałem Kongresowi Nowej Prawicy na córy Koryntu, to ch... im kur... chamom do tego". Dostaliśmy też ofertę od imć Marcina Jędrzejczyka: „Absolutnie za darmo mogę zasadzić kopa w d... i poprawić w mordę".
Pod zdjęciem, które JKM umieścił, by zaprezentować umiejętności firmy swej córki, użytkownik przedstawiający się jako Adam Madejski demonstruje radość: „Czy na grafice rozlewa się lewacka krew?" Odpowiada mu Jakub Krasowski: „U prawicy krew płynie w żyłach, u lewaków płynie po ich mordach" i Wojciech Szot: „Czerwona krew... Czerwonych ścierw".
Dyskusję, w której padły takie obelgi i groźby, zaczął sam Korwin-Mikke. I nie usunął ani jednego wpisu zawierającego groźby. – Ja nie mam wpływu na komentarze wygłaszane przez moich zwolenników. Nie reaguję na takie rzeczy – umywa ręce w rozmowie z „Rz".
Tyle że sam podsyca takie dyskusje. Pochwalił się nawet, że po naszym tekście jeden ze zwolenników przelał mu pieniądze, finezyjnie opisując przelew: „pismaki z RP wypier...lać". Zresztą swoje wie: uważa, że dostaliśmy na niego zlecenie. – Skandalem jest czepianie się przez was zakupu kompletu wierteł, które kupiłem za pieniądze partii – mówi nam oburzony. Wygląda więc na to, że owo „zlecenie" sprowadzało się do przejrzenia faktur z marketów budowlanych, które zaniósł do Państwowej Komisji Wyborczej, gdy rozliczał wydatki na kampanię.