Plotki o naszej śmierci są mocno przesadzone – stwierdził Robert Biedroń z Twojego Ruchu, kiedy 12 posłów odeszło z klubu poselskiego partii. Cóż innego może powiedzieć, skoro jest kandydatem TR na prezydenta Słupska. Musi robić dobrą minę do złej gry. Sęk w tym, że w sprawie Twojego Ruchu nie ma mowy o plotkach, tylko o faktach. Posłowie uciekają jawnie i cichaczem, pojedynczo i grupkami.
Możliwe, że ostateczne dobicie klubu Palikota nastąpi już na następnym posiedzeniu Sejmu, bo do odejścia szykuje się kolejna dwójka deputowanych. W takiej sytuacji partia nie będzie miała klubu, tylko koło, więc straci wszystkie przywileje, w tym zaproszenia do telewizji. A śmierć medialna będzie w przypadku Twojego Ruchu równoznaczna ze śmiercią polityczną.
W terenie sytuacja nie wygląda lepiej. W Krakowie Jan Hartman zrezygnował z kandydowania na prezydenta m.in. dlatego, że groziło mu, iż nie będzie miał ludzi do pracy przy kampanii.
Janusz Palikot twierdzi, że wszystko, co się ostatnio wydarzyło, jest nowym otwarciem, że partia może teraz zyskać na spójności. ?I pociesza się, że skoro dotychczasowym problemem Twojego Ruchu była niespójność przekazu, to wyborcy mogą docenić zmianę.
W tym rozumowaniu byłoby trochę racji, gdyby nie fakt, że niespójność przekazu wynikała ze sposobu uprawiania polityki przez samego Janusza Palikota. To on raz chciał być liberałem, a innym razem lewicą socjalną. Jednego dnia obrzucał inwektywami swoich przeciwników politycznych, a drugiego proponował zbiór zasad, które miały podnieść jakość debaty publicznej. Raz był politykiem happeningowym udającym, że publicznie pali trawkę, a innym razem kreował się na męża stanu. W okularach, bez okularów.