Reklama

Egipt rekordzistą świata w wyrokach śmierci

Do już wyśrubowanego rekordu Egipt dorzucił w sobotę jeszcze ponad stu skazanych na najwyższą karę. Wśród nich jest Mohamed Mursi, który trzy lata temu wygrał w jedynych demokratycznych wyborach prezydenckich w tym kraju.

Aktualizacja: 17.05.2015 18:27 Publikacja: 17.05.2015 18:09

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Mursi, wywodzący się z najważniejszej organizacji islamistycznej świata - Bractwa Muzułmańskiego, został obalony przez armię w lecie 2013 r. Od tej pory Bractwo jest wymazywane z historii. Pozbawione majątku, zdelegalizowane, w końcu uznane za organizację terrorystyczną. Bez liderów, którzy siedzą w więzieniach z wyrokami śmierci lub wieloletniego pozbawienia wolności.

Krótki okres władzy islamistów nie był delikatnie mówiąc sukcesem gospodarczym. Mursi zmierzał też do przejęcia władzy równej niemal faraonom. Ale nie był krwawym dyktatorem. Miał na sumieniu znacznie mniej niż Hosni Mubarak, wieloletni dyktator obalony w 2011 r. przez rewolucję, która dała szansę Bractwu na przejęcie władzy. I mniej niż obecne władze, które przodują na świecie w karaniu przeciwników politycznych.

Kary śmierci wydawane są hurtowo. Pewien sędzia z prowincjonalnej Minji skazał na nią ponad 1200 zwolenników Bractwa Muzułmańskiego. Za zabicie jednego policjanta.

Mursi i setka innych usłyszeli najwyższy wyrok za ucieczkę z więzienia na początku buntu przeciw Mubarakowi. Co ciekawe - pół roku temu samego Mubaraka uznano za niewinnego, okazało się, że nie miał nic wspólnego z krwawym tłumieniem rewolucji skierowanej przeciw niemu.

Można się starać zrozumieć, że obecny władca, marszałek polny w stanie spoczynku Abdel Fatah as-Sisi, walczy z terrorystami. Zamachy są w Egipcie częste i giną w nich setki ludzi. Ale dowody na powiązania Bractwa Muzułmańskiego z terroryzmem czy tzw. Państwem Islamskim są wątłe. Na pewno zaś kilkanaście milionów Egipcjan, którzy w wyborach popierali tę organizację, i setki tysięcy tych, którzy protestowali po obaleniu Mursiego, trudno uznać za terrorystów.

Reklama
Reklama

My na Zachodzie nie możemy przymykać oczu na to, co wyrabia nasz czołowy bliskowschodni sojusznik. Za dużo już tych zachodnich błędów w świecie arabskim.

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Polska z bronią u nogi
Publicystyka
Marek Migalski: Wścieklica antyprezydencka
Publicystyka
Antonina Łuszczykiewicz-Mendis: Indie – trzecia droga między USA a Chinami?
Publicystyka
Karol Nawrocki będzie koniem trojańskim Trumpa w Europie czy Europy u Trumpa?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Trzeba przeciwdziałać pokusie instrumentalnego traktowania Polski
Reklama
Reklama