Reklama

Duda lepszy od siebie, ale nie od Komorowskiego

W przeciwieństwie do niedzielnej debaty, która nie przyniosła rozstrzygnięcia w kampanii (choć tamte starcie moim zdaniem wygrał Bronisław Komorowski), dziś znajdujemy się w innej sytuacji.

Aktualizacja: 22.05.2015 17:35 Publikacja: 21.05.2015 23:02

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Po niedzielnej dyskusji wszystko stało się znów możliwe, Komorowski odzyskał inicjatywę, przełamał złą passę z poprzedniego tygodnia. Pod tym względem czwartkowa debata wydaje mi się ważniejsza, bo kolejne zwycięstwo Komorowskiego w debacie może przeważyć o losie niedzielnych wyborów. Na korzyść prezydenta.

Andrzej Duda wydawał mi się tym razem na początku lepiej przygotowany niż w niedzielę. Wyglądał poważniej, mieścił się w czasie. Zaczął debatę od sprytnego ruchu z przekazaniem proporczyka prezydentowi Komorowskiego. Potem jednak szło mu gorzej. Choć wygrał według mnie minimalnie drugą rundę – w trzeciej się pogubił, na końcu też przedstawił gorsze expose. Zaskakujące było to, że Duda potykał się o własne pytania, jak na przykład o obchody zakończenia drugiej wojny światowej, czy o podwyższanie podatków przez Platformę. Komorowski był na te pytania lepiej przygotowany. Kandydat PiS – choć można się było takiego pytania spodziewać – nie potrafił szybko odbić pytania o swój etat uczelniany.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Polska z bronią u nogi
Publicystyka
Marek Migalski: Wścieklica antyprezydencka
Publicystyka
Antonina Łuszczykiewicz-Mendis: Indie – trzecia droga między USA a Chinami?
Publicystyka
Karol Nawrocki będzie koniem trojańskim Trumpa w Europie czy Europy u Trumpa?
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Trzeba przeciwdziałać pokusie instrumentalnego traktowania Polski
Reklama
Reklama