Tak naprawdę osoba lidera PO wpłynie na pozycjonowanie nie tylko opozycyjnego ugrupowania Ryszarda Petru, ale de facto na całą scenę polityczną.
Spór pomiędzy Ewą Kopacz a Grzegorzem Schetyną może nie być wyłącznie sporem o liderstwo, lecz o to, jak powinna dalej wyglądać partia i które miejsce winna zajmować na scenie politycznej. Kopacz, od kiedy została pełniącym obowiązki przewodniczącego partii i prezesem Rady Ministrów, konsekwentnie popychała PO w lewą stronę. To już nawet nie tylko kwestia wielu ustaw przyjętych w ostatnim roku (ratyfikacja konwencji antyprzemocowej, ale też liberalna wersja ustaw o in vitro czy o uzgadnianiu płci), ale również tego, że wielu tzw. konserwatystów w ogóle nie znalazło się na listach albo dostali miejsca tak słabe, że nie mieli szans – przy słabym wyniku Platformy – dostać się do Sejmu. Pomysłem Ewy Kopacz i jej otoczenia po przegranych wyborach prezydenckich na ratowanie sytuacji było pójście jeszcze bardziej w lewo i koncepcja budowy nowego Centrolewu.
Dziś przed PO również stoi pokusa pójścia w lewo, głównie dlatego, że do Sejmu nie dostała się ani lewicowa koalicja Zjednoczonej Lewicy, ani dość efemeryczny twór pod nazwą Partia Razem. Pokusa ta jest tak silna, że jeśli Klubem PO w parlamencie kierowałaby Ewa Kopacz, a dalej doradzałby jej np. Michał Kamiński, można być niemal pewnym, że partia szybko straci swój pierwotny centrowy charakter i powoli zmieni się w centrolewicę, na dobre pozostawiając centroprawicowy elektorat.
Taki scenariusz byłby idealny zarówno dla PiS, jak i dla Nowoczesnej. Partii Jarosława Kaczyńskiego znacznie łatwiej będzie ignorować krytykę ze strony PO, która skręci w prawo i wyrzeknie się ambicji zdobywania centrowego elektoratu, który – jak pokazują niemal wszystkie wybory parlamentarne po 1989 roku – decyduje o parlamentarnym zwycięstwie. Raz może zagłosować na prawicę, raz na lewicę, raz na PO, ale nie jest jednoznacznie zdefiniowany ideologicznie. Przejście PO na lewo zostawiłoby PiS sporo tlenu w centrum sceny politycznej.
Zwycięstwo linii Kopacz w PO i skręt w lewo byłyby też na rękę Nowoczesnej.