Tak często wygląda świat dla osób cierpiących na depresję. Depresja powoduje, że codzienne proste czynności, w szczególności te związane z załatwieniem jakichś spraw – na przykład urzędowych – są przeszkodą nie do pokonania. Ponieważ depresja, inaczej niż amputowana kończyna, nie jest zauważalna dla innych osób na pierwszy rzut oka, takie problemy nie znajdują zrozumienia. Brak zrozumienia przekłada się na brak wsparcia, a często także krytykę czy oskarżenia o lenistwo, co jeszcze bardziej podważa poczucie własnej wartości osoby chorej na depresję.

Zachodnie społeczeństwa już od jakiegoś czasu dojrzały do tego, by pomagać osobom niepełnosprawnym. Coraz więcej budynków wyposażonych jest już w odpowiednie udogodnienia, ułatwiające poruszanie się na wózku inwalidzkim. Wszyscy rozumieją też, że pomoc skierowana do takich osób nie może być konstruowana w absurdalny sposób, który uniemożliwia skorzystanie z niej. W przypadku depresji jest inaczej. Pierwsza bariera pojawia się na samym początku. Dla osoby chorej na depresję przytłaczającym problemem może być samo umówienie się na wizytę u lekarza i kwestie związane z rejestracją. Jest to właśnie takie przedsięwzięcie urzędowe, które leży poza zasięgiem osoby chorej, dokładnie w taki sam sposób jak złożenie odcisków palców przez kogoś, kto nie ma rąk.

Bariery dla osób z depresją to nie tylko problem z rejestracją, który może długotrwale uniemożliwić podjęcie skutecznej terapii. To również spirala innego rodzaju kłopotów administracyjnych, które prowadzą w efekcie do efektywnego pogorszenia jakości życia takich osób i dalszego poczucia bezsilności. Prawo pisane jest zazwyczaj w taki sposób, by skorzystanie z jakiejś formy pomocy państwowej – na przykład zasiłku, stypendium, ulgi czy opieki zdrowotnej – możliwe było jedynie z inicjatywy obywatela. To zrozumiałe, że intencją prawodawców jest po prostu oszczędzić. Część ludzi nie złoży odpowiednich dokumentów i nie trzeba będzie im płacić. To ekonomicznie motywowane posunięcie jest jednak straszliwą dyskryminacją w stosunku do osób chorych na depresję. Uniemożliwia wielu z nim skorzystanie z jakichkolwiek form pomocy. Nie tylko zdrowotnej, ale także socjalnej czy naukowej.

A depresja jest chorobą śmiertelną. Zgodnie z badaniami naukowymi śmiertelność powodowana depresją jest taka sama jak śmiertelność powodowana paleniem papierosów.