Powód jest oczywisty: Waszyngton daje w ten sposób wyraz uznania za gotowość Jarosława Kaczyńskiego do rozwiązania sporu o Trybunał Konstytucyjny. Dzień wcześniej prezes PiS spotkał się w tej sprawie z przywódcami partii opozycyjnych i zapowiedział, że będzie starał się wprowadzić do nowego prawa zalecenia Komisji Weneckiej.
Amerykańscy dyplomaci, także poprzez “Rzeczpospolitą”, od miesięcy apelowali o te właśnie dwa punkty: kompromis z opozycją i uwzględnienie zaleceń czołowych międzynarodowych konstytucjonalistów. Przekonywali, że sprawa Trybunału musi zostać rozwiązana przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie bo sojusz chce wówczas dać dowód jedności wobec autorytarnej Rosji i groźnego terroryzmu islamskiego.
Sygnałem, że Amerykanom działania Kaczyńskiego się podobają, było ogłoszenie właśnie w dniu spotkania w sprawie Trybunału decyzji o wysłaniu do Europy Środkowej ciężkiej brygady na wielomiesięczne ćwiczenia.
Prezydencki minister Krzysztof Szczerski krótką rozmowę Dudy z Obamą nazywa “spotkaniem w cztery oczy”. To określenie dość na wyrost skoro obaj prezydenci rozmawiali w sali, gdzie było przynajmniej stu innych gości. Ale i entuzjazm ministra należy uznać za coś pozytywnego. Pokazuje, że mimo ostatnich napięć Ameryka, zapewne jako jedyny kraj świata, ma u przywódców PiS ogromny szacunek, ogromne wpływ. Jakże dobrze, że potrafi wykorzystać to dla dobra polskiej demokracji.