Gdy trudno o każdy oddech

Przewlekła obturacyjna choroba płuc dotyka 384 milionów ludzi na świecie. Jest to trzecia (po zawale serca i udarze mózgu) główna przyczyna zgonów. Tymczasem większość chorych latami nie wie o jej istnieniu.

Aktualizacja: 18.11.2021 16:54 Publikacja: 16.11.2021 21:43

Gdy trudno o każdy oddech

Foto: Shutterstock

Na POChP cierpi ponad 2 mln Polaków, a pozostałe 4 mln choruje, ale nie zdaje sobie z tego sprawy. To choroba przewlekła związana z procesem zapalnym toczącym się w układzie oddechowym, który z czasem ma wpływ na cały organizm pacjenta.

Objawy w zaawansowanej postaci to z reguły nasilona duszność, przewlekły kaszel i złą tolerancja wysiłku. W chorobie tej występuje również szereg zmian pozapłucnych, takich jak: zaburzenia odżywienia, zmniejszenie masy i osłabienie mięśni szkieletowych, osteoporoza, zmiany w układzie krążenia, niedokrwistość, zaburzenia snu, lęk, a nawet depresja.

Przyczyną papierosy

Główną przyczyną trwałego ograniczenia przepływu powietrza jest obecność nieprawidłowości w drogach oddechowych lub w płucach, które są wywołane przez szkodliwe pyły, dymy lub gazy – głównie dym papierosowy.

Badania wskazują, że co czwarta osoba paląca papierosy będzie miała problem z POChP. Jednak wśród chorych ok. 80 proc. to osoby, które w przeszłości sięgały po papierosy. Zaledwie 1–2 proc. POChP ma podłoże genetyczne i dosięga już osób przed 30. rokiem życia.

Dym tytoniowy zawiera ponad 7 tys. składników. Karcynogeny (substancje rakotwórcze) obecne w dymie tytoniowym to m.in. benzen i nitrozoaminy. Poza tym występują inicjatory karcynogenezy – toluen czy fenol. Znajdują się także substancje toksyczne takie jak tlenek węgla. Z kolei akroleina i amoniak mają właściwości drażniące, a cyjanowodór czy formaldehyd – blokujące ruch nabłonka migawkowego pokrywającego drogi oddechowe. Poza tym są metale ciężkie, pierwiastki promieniotwórcze, a także nikotyna (substancja silnie uzależniająca) i wolne rodniki.

Palacz, sięgając po papierosa, za każdym razem wprowadza do organizmu kilka tysięcy szkodliwych substancji, które powodują stan zapalny dróg oddechowych. A częste infekcje prowadzą do przewlekłego zapalenia oskrzeli oraz rozedmy płuc. Chory boryka się z przewlekłym kaszlem z odkrztuszaniem, często ignorowanym przez palaczy jako konsekwencja nałogu. A rozedma prowadzi do pękania pęcherzyków płucnych i zmniejszania ich liczby. W efekcie dochodzi do duszności, która w zaawansowanym stadium choroby towarzyszy nawet tak podstawowym czynnościom, jak mycie czy golenie. Ostatnie lata życia chorego ograniczają się zazwyczaj do powierzchni własnego mieszkania, bo wyjście poza nie jest zbyt dużym wysiłkiem.

Czytaj więcej

Joanna Chorostowska-Wynimko: POChP to choroba wykluczająca

Ale dym tytoniowy to nie wszystko. – Opracowane przez amerykańskich naukowców badania pokazują, że 30 proc. zachorowań na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc nie miało związku z paleniem tytoniu. Wśród przyczyn najczęściej wymienia się zanieczyszczenie powietrza – mówi dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog z Wojskowego Instytutu Medycznego.

Polska od lat jest liderem na mapie Europy, głównie jeśli chodzi o zanieczyszczenie pyłowe, tzw. PM-ami, czyli cząsteczkami stałymi, które są wydzielane w wyniku spalania węgla, ale również innych paliw stałych, i emitowane do atmosfery z 4 mln kominów. Poziom przekroczeń benzoapirenu czy węglowodorów aromatycznych przekracza dopuszczalne normy nawet 16-krotnie. – W dni, kiedy stężenie pyłów jest największe, zalecałbym raczej rezygnację ze spacerów i zastąpienie ich ćwiczeniami w domu. Problem jednak w tym, że nie zawsze można ocenić zagrożenie – mówi Dąbrowiecki. Ekspert dodaje, że wbrew powszechnemu przekonaniu powietrze wcale nie jest najgorsze w centrach miast, ale na obrzeżach, gdzie częściej pali się w piecach paliwem gorszej jakości. – Zimą trzeba uważać także w miejscowościach górskich. Są gminy, w których zakazano palenia w piecach czy kominkach i tam powietrze jest lepsze. Ale swoim pacjentom zalecam unikanie tych górskich miejscowości, w których unosi się zapach spalanego drzewa – mówi Dąbrowiecki.

Wczesna diagnostyka

POChP skraca życie o 10–15 lat. Problem w tym, że chorzy wciąż diagnozowani są zbyt późno. Bywa, że są oni latami leczeni np. kardiologicznie z uwagi na pojawiające się duszności, a POChP jest stwierdzane przypadkowo.

POChP nie można do końca wyleczyć, dlatego szybka diagnostyka i celnie postawione rozpoznanie jest szczególnie istotne. Odpowiednio wcześnie włączona terapia pozwala spowolnić rozwój choroby i zapanować nad jej przebiegiem.

Jeśli rozpoczęcie leczenia jest opóźnione, prawdopodobieństwo wystąpienia zaostrzenia zakończonego hospitalizacją, wizytą w izbie przyjęć lub wizytą lekarską zakończoną wypisaniem recepty w ciągu pięciu dni, wzrasta o 68 proc. To też wyższe ryzyko zgonu – jeden na pięciu pacjentów umiera w ciągu roku od pierwszej hospitalizacji z powodu POChP.

Rozwiązaniem byłoby częstsze wykonywanie badań spirometrycznych. Tyle że wiąże się z nimi pewne ryzyko przenoszenia wirusa SARS-CoV-2 i konieczne jest zachowanie szczególnych środków ostrożności – dokładnej dezynfekcji sprzętu i pomieszczenia, ubrań ochronnych i antywirusowych filtrów. To wszystko trwa, więc w przychodniach zamiast 10 minut na badanie trzeba przeznaczyć minimum pół godziny. W praktyce oznacza to, że w tej placówce, w której do tej pory wykonywano 30 badań, teraz jest ich 5.

– Sytuację chorych z POChP na pewno poprawiłby program profilaktyczny. Apelujemy o to do Ministerstwa Zdrowia od lat, jednak jak dotąd bez rezultatu – mówi dr Dąbrowiecki.

Potrzeba zmian systemowych

Profilaktyka POChP to tylko jedna z ważnych zmian systemowych. Europejska Federacja Alergologii i Chorób Układu Oddechowego (EFA) oraz Grupa ds. Zdrowia Płuc przy Parlamencie Europejskim (MEP) opracowały wizję Breathe Vision na 2030 rok skoncentrowaną na zwiększeniu świadomości POChP i uczynieniu z tej choroby priorytetu dla zdrowia publicznego. Skierowana do państw członkowskich i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wizja ma na celu zapewnienie, że cele dotyczące chorób układu oddechowego zostały włączone do zmienionych ram NCD od 2025 roku.

Należy również zadbać o to, aby systemy opieki zdrowotnej były zaprojektowane w sposób zapewniający długoterminową opiekę nad osobami cierpiącymi na choroby przewlekłe, takie jak POChP. Trwają także dyskusje nad wprowadzeniem karty praw pacjenta z POCHP.

Ma ona na celu określenie standardu, którego pacjenci z POChP mogą oczekiwać od opieki medycznej. Karta praw pacjenta ma za zadanie zmobilizowanie rządów, świadczeniodawców, decydentów, partnerów z branży terapii chorób płuc oraz pacjentów i ich opiekunów, aby można było odpowiedzieć na niezaspokojone potrzeby i złagodzić obciążenie POChP. Przedstawiono w niej zasady opieki, której chorzy powinni oczekiwać bez względu na to, gdzie mieszkają. To: prawo do szybkiej diagnozy i wiedzy o chorobie oraz rokowaniach, prawo do dobrego leczenia i jego weryfikacji w momencie zaostrzenia, a także prawo do specjalistycznej terapii i prawo do życia bez stygmatyzacji i poczucia winy.

Opinia partnera

Wiktor Janicki, prezes AstraZeneca Pharma Poland sp. z o.o.

materiały prasowe

17 listopada obchodzony jest Światowy Dzień POChP (przewlekłej obturacyjnej choroby płuc). Pandemia Covid-19 naświetliła problem obciążenia wywieranego na system ochrony zdrowia przez choroby układu oddechowego. POChP wciąż jest jednak chorobą, której – z perspektywy systemowej – nie jest nadawany dostatecznie wysoki priorytet. Choroba ta jest trzecią najczęstszą przyczyną zgonów na świecie i najczęstszą przyczyną zgonów wśród pacjentów z chorobami układu oddechowego. Na świecie co 10 sekund z powodu POChP umiera jedna osoba. W Polsce szacuje się, że choruje ok. 2 mln osób, jednakże u wielu osób choroba ta jest niediagnozowana. Tymczasem, im cięższa postać choroby, tym częściej potrzebne jest leczenie szpitalne. Wdrożenie leczenia, dopiero gdy choroba jest na tyle rozwinięta, że wymaga hospitalizacji, zwiększa koszty pośrednie i bezpośrednie generowane przez POChP dla systemu ochrony zdrowia, a także wiąże się z wyższym ryzykiem zgonu – jeden na pięciu pacjentów umiera w ciągu roku od pierwszej hospitalizacji. Zwiększenie świadomości na temat choroby i jej objawów nie tylko wśród lekarzy specjalistów, ale również wśród lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej pozytywnie wpłynęłoby na priorytetyzację tej jednostki chorobowej z perspektywy systemowej.

Kluczowym problemem jest też brak zrozumienia i stygmatyzacja POChP, co negatywnie wpływa na uzyskanie szybkiego dostępu do wysokiej jakości ochrony zdrowia dla pacjentów z POChP. Najczęstszym czynnikiem ryzyka dla rozwoju tej choroby jest palenie tytoniu. Nie jest to jednak jedyny czynnik ryzyka – zła jakość powietrza (zarówno w domu, jak i na zewnątrz) czy predyspozycje genetyczne również mają wpływ na jej rozwój. Bardzo ważne jest edukowanie na temat złożoności czynników ryzyka sprzyjających rozwojowi choroby, zarówno wśród personelu medycznego, jak i wśród pacjentów oraz unikanie stygmatyzacji pacjentów cierpiących na tę chorobę. Pacjenci powinni być zachęcani do szukania pomocy, a uprzedzenia wyrażane wobec POChP skutkują unikaniem przez nich przyznawania się do niepokojących objawów. Jedną z konsekwencji są tzw. ciche zaostrzenia POChP, tj. zaostrzenia choroby, które pacjent leczy samodzielnie i nie informuje o nich lekarza. Szacuje się, że w Polsce to aż trzy z pięciu zaostrzeń POChP. Również nieoptymalna farmakoterapia zwiększa ryzyko zaostrzeń. Dostęp do nowoczesnego leczenia i edukacja pacjentów poprawiająca compliance mogą wpłynąć na ograniczenie zaostrzeń i ich powikłań w kolejnym roku.

AstraZeneca wspiera inicjatywy, celem których jest systemowa poprawa jakości opieki nad pacjentami z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, w tym z astmą oskrzelową i POChP. Przykładem takiej inicjatywy jest International Respiratory Coalition – międzynarodowa koalicja powstała pod auspicjami European Respiratory Society, która działa na rzecz wdrażania strategii w obszarze chorób układu oddechowego w poszczególnych państwach oraz budowania odporności systemu ochrony zdrowia na kolejne wstrząsy, takie jak epidemie czy pandemie. Jako spółka stoimy na stanowisku, że efektywna współpraca interesariuszy systemu ochrony zdrowia – strony publicznej, klinicystów, pacjentów oraz branży farmaceutycznej – przyczyni się do poprawy dostępności i jakości świadczeń opieki zdrowotnej, w tym w obszarze tak pilnie wymagającym interwencji jak leczenie przewlekłej obturacyjnej choroby płuc.

Na POChP cierpi ponad 2 mln Polaków, a pozostałe 4 mln choruje, ale nie zdaje sobie z tego sprawy. To choroba przewlekła związana z procesem zapalnym toczącym się w układzie oddechowym, który z czasem ma wpływ na cały organizm pacjenta.

Objawy w zaawansowanej postaci to z reguły nasilona duszność, przewlekły kaszel i złą tolerancja wysiłku. W chorobie tej występuje również szereg zmian pozapłucnych, takich jak: zaburzenia odżywienia, zmniejszenie masy i osłabienie mięśni szkieletowych, osteoporoza, zmiany w układzie krążenia, niedokrwistość, zaburzenia snu, lęk, a nawet depresja.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Ekologiczny szpital w cyfrowej sieci
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Materiał partnera
Chcemy być najbardziej zaufaną, cyfrową firmą biofarmaceutyczną
Przyszłość ochrony zdrowia
Pacjenci z przewlekłą chorobą nerek powinni wiedzieć o dializie otrzewnowej
Przyszłość ochrony zdrowia
Badania sprzyjają poprawie jakości
Materiał partnera
Polska nefrologia w punkcie zwrotnym