Do zdarzenia doszło wczoraj w Bazylei. Chłopiec około godziny 12.30 wracał ze szkoły, gdy został zaatakowany. Rannego ucznia zauważył jeden z nauczycieli. Siedmiolatek był w ciężkim stanie. Na miejsce wezwano pogotowie, ale mimo wysiłków, nie udało się go uratować.
Wkrótce po tym zdarzeniu na policję zgłosiła się 75-letnia kobieta. Została aresztowana.
Policja poinformowała, że prowadzone jest śledztwo w sprawie motywu przestępstwa. Rzecznik prokuratury powiedział, że śledczy nie mają "absolutnie pojęcia", czemu kobieta zaatakowała dziecko.
- To bardzo poważne i straszne przestępstwo - powiedział Peter Gill.
Dziś w szkole, do której uczęszczał chłopiec przyszli psychologowie. Zapewnili pomoc innym uczniom.