Mężczyzna został chwilę wcześniej wyproszony z pobliskiego Ocean Klubu, gdzie odbywało się doroczne "Champagne Party". Policja bada teraz, czy celowo wjechał na chodnik prowadzący do klubu, taranując po drodze przechodniów.
Po atakach a użyciem samochodu w Niemczech, Szwecji czy USA początkowo obawiano się, że i tym razem incydent może mieć podłoże terrorystyczne. Policjanci szybko to jednak wykluczyli - kierowca był po prostu pijany. Po potrąceniu ludzi wjechał na ulicę pod prąd. Swoje Audi zatrzymał rozbijając je o inne samochody.
W wypadku rannych zostało wg Daily Star aż 12 osób, w tym siedmiotygodniowe dziecko.