Kierowca polskiego samochodu ciężarowego został zamordowany na parkingu w pobliżu Klina, ok. 80 km na północ od Moskwy. Innego kierowcę z Polski uprowadzono, ale wkrótce uwolniono.
Stanisław Łukasik z wydziału konsularnego ambasady RP w Moskwie poinformował, że do zdarzenia doszło 6 marca.
Dwaj polscy kierowcy wiozący ładunki różnych firm różnymi samochodami byli najpierw na promie w Niemczech, dopłynęli do Finlandii, potem ruszyli do Sankt Petersburga i Moskwy. 6 marca wieczorem zatrzymali się na parkingu dla tzw. tirowców w Klinie.
Tam w czasie naprawiania jednego z pojazdów poznali dwóch rosyjskich kierowców, którzy następnie zaprosili ich na wódkę. Po wypiciu 100 gram w rosyjskiej ciężarówce Polacy stracili przytomność. Okazało się, że do trunku dodane były środki psychotropowe.
Jeden z Polaków został wywieziony do lasu. Gdy się ocknął usłyszał, że z kapturem na głowie ma iść przed siebie w las i się nie oglądać za cenę życia. Polakowi pomogli mieszkańcy pobliskiej wsi. Na miejsce morderstwa natychmiast wyjechał polski konsul z Moskwy.