Przez lata – o czym wielokrotnie pisała „Rzeczpospolita" – agencje towarzyskie należące do pochodzących z Ukrainy sutenerów – braci Jewgienija i Aleksieja R. – bezkarnie działały na Podkarpaciu. Teraz prokuratura stawia zarzuty policjantom wysokiej rangi i odkrywa tajemnicę nietykalności braci R. To efekt śledztwa przeciwko innemu funkcjonariuszowi tej formacji Danielowi Ś., który w zamian za „ochronę" dostawał m.in. usługi prostytutek.
Zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, a niektórzy także ujawniania sutenerom służbowych tajemnic – usłyszeli we wtorek w Małopolskim Wydziale ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji czterej zatrzymani (dzień wcześniej) przez ABW byli i obecni funkcjonariusze służb – dowiedziała się „Rzeczpospolita".
W tym gronie są: jeden obecny i dwóch byłych wysokich funkcjonariuszy elitarnego – w tym przypadku z nazwy – Centralnego Biura Śledczego Policji na Podkarpaciu. To Piotr J. – obecny naczelnik zarządu CBŚP w Rzeszowie, i dwaj byli naczelnicy tutejszego CBŚP – Damian W. oraz Krzysztof B. (jemu dodano zarzuty). Ponadto – Robert P., były szef delegatury rzeszowskiego CBA (również wywodzący się z policji).
Zachowania, jakie kryją się za zarzutami – zwłaszcza wobec eksponowanych funkcji, jakie pełnili – są szokujące.
Z ustaleń prokuratury wynika, że wszyscy przyjmowali łapówki w szczególnej formie. Jakiej? – Opłacanych przez braci R. usług seksualnych w postaci stosunków płciowych świadczonych przez prostytutki, tańców erotycznych wykonywanych przez striptizerki, imprez towarzyskich z udziałem tych kobiet – mówi nasze źródło zbliżone do śledztwa.