- Brak rosyjskiego rynku jest dla nas znacznym utrudnieniem, ale jednocześnie polscy producenci żywności wykazali się w 2014 r. ogromną zaradnością i skutecznie sprzedali nadwyżki towarów na innych zagranicznych rynkach zbytu. Mimo rosyjskiego embarga utrzymaliśmy dodatnią dynamikę w handlu zagranicznym żywnością. Liczymy, że w tym roku będzie podobnie, a wartość eksportu sięgnie 25 mld euro – mówi Marek Sawicki, minister rolnictwa.
To oznaczałoby wzrost rok do roku o 3,6 mld euro i kolejny rekord w eksporcie polskiej żywności. Szef resortu rolnictwa nie przestaje być optymistą, mimo że 24 czerwca br. wieczorem na stronie internetowej prezydenta Federacji Rosyjskiej opublikowano dekret "O przedłużeniu działania specjalnych środków gospodarczych w celu zapewnienia bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej".
Zgodnie z nim rosyjskie granice mają być zamknięte dla m.in. unijnych mięsa, produktów z mleka, owoców i warzyw oraz ryb o kolejny rok, czyli do 6 sierpnia 2016 r. Pojawiają się spekulacje, że Rosjanie mogą rozszerzyć embargo o słodycze, kwiaty i konserwy rybne (informacji na ten temat nie ma w opublikowanym dekrecie).
Zakaz mobilizuje
- Przedłużenie embarga ma oczywiście negatywny wpływ na polski eksport artykułów rolnych i spożywczych. Jednak nie na tyle duży, aby być czynnikiem powodującym spadek eksportu – uważa Michał Koleśnikow, ekonomista Banku BGŻ PNB Paribas. Jeżeli embargo nie zostanie rozszerzone o kolejne produkty, to wzrost eksportu w 2015 r. o kilka procent wydaje się być, jego zdaniem, niezagrożony. Jeśli tak się stanie, dojść może do ograniczenia dynamiki eksportu. – Jednak wciąż prawdopodobnie nie spowodowałaby to jego spadku w tym roku – zakłada Michał Koleśnikow.
Dodaje, duża część uczestników rynku, w tym rolników, zakładów spożywczych i handlowców, brała pod uwagę, że embargo będzie przedłużone. Stąd tak duża aktywność w poszukiwaniu nowych rynków eksportowych.