Indonezja, największy na świecie producent tego oleju i Malezja, drugi producent na świecie spierają się od lat z władzami UE z powodu ograniczania importu tego oleju. Eksporterzy uważają, że Bruksela stosuje bariery w handlu i protekcjonizm, podejmując działania mające chronić europejskich producentów olejów jadalnych. Dodatkową przeszkodą stała się dyrektywa z 2018 r. o korzystaniu z odnawialnych źródeł energii, z dołączonymi przepisami o walce z wyrębem lasów tropikalnych, która przewiduje stopniowe odchodzenie do 2030 r. z dodawania oleju palmowego do paliw płynnych. Unia przyjęła też dodatkowe przepisy ograniczające zawartość estrów 3-MCPD w oleju palmowym w porównaniu z olejem rzepakowym, sojowym i słonecznikowym — pisze Reuter.