Piwo weszło w trzeci sezon kryzysu

Produkcja i sprzedaż złocistego trunku wciąż spada, bo Polacy w trudnych czasach łapią się za kieszenie. Wyjątkiem jest piwo bezalkoholowe, którego wartość sprzedaży rośnie dwucyfrowo.

Publikacja: 07.06.2022 21:00

Piwo weszło w trzeci sezon kryzysu

Foto: Bloomberg

Producenci piwa odliczali dni do końca pandemii, lockdownów, zakazów zgromadzeń, żeby sobie odbić trudne lata, ale się przeliczyli. Piwo zalicza mocne spadki zarówno produkcji, jak i sprzedaży. Napój ten okazuje się produktem bardzo wrażliwym na cenę, a jego odbiorcy – na społeczne obawy. Wybuch wojny w Ukrainie zepsuł cały rozpędzający się popyt. Mamy więc kolejny rok kryzysu, tym razem w towarzystwie dwucyfrowej inflacji.

Płonne nadzieje

– Liczyliśmy, że będzie to pierwszy sezon po pandemii, który pozwoli branży piwnej się odbić. Gdy wydawało się, że w tym roku nie będzie większych przeszkód, przyszła wojna, która m.in. przyspieszyła inflację i wzrost kosztów produkcji piwa – powiedziała „Rz” Magdalena Brzezińska, rzeczniczka Grupy Żywiec. – Bardzo ważne są też nastroje konsumentów, a ci nie wiedzą, co się będzie dalej działo, na rynku panuje niestabilność – dodaje.

Według danych firmy Nielsen oraz GUS spada produkcja i sprzedaż piwa w porównaniu nawet ze słabym ubiegłym rokiem. Produkcja złocistego napoju w kwietniu 2022 zmniejszyła się w skali roku o 6,3 proc., a z miesiąca na miesiąc – o 0,4 proc. Pod względem sprzedaży w skali roku rynek skurczył się o 4 proc. Najbardziej zmniejszyła się sprzedaż lagera, mierzona w litrach spadła o 4 proc., choć wartość sprzedaży utrzymała minimalny wzrost o 0,1 proc. Mimo kryzysu ze sprzedażą wartą 18 mld zł piwo wciąż jest głównym graczem (44-proc. udział) szacowanego na 40 mld zł rynku alkoholi w Polsce – wynika z danych NielsenIQ.

Ale nie wszystkie kategorie tego trunku ucierpiały. – Piwo bezalkoholowe to obecnie absolutny hit – zwracają uwagę przedstawiciele Żywca, a dane GUS i NielsenIQ tylko to potwierdzają. Piwo bezalkoholowe zajmuje już 6 proc. rynku i wciąż utrzymuje wysoką dynamikę. Gdyby nie ono sytuacja branży byłaby jeszcze gorsza. – Nadal obserwujemy rozwój segmentu piw bezalkoholowych, których wartość sprzedaży wzrosła o 11 proc. rok do roku, przy 2-proc. wzroście wolumenu – informuje Anna Anasik, starszy konsultant klienta w NielsenIQ.

W tym czasie produkcja tego rodzaju piwa zwiększyła się o 8 proc. w skali roku, a w kwietniu w skali miesiąca – o 9,3 proc. Gdy porównać pierwsze cztery miesiące tego roku z analogicznym okresem ubiegłego roku, produkcja wzrosła o 12,5 proc.

Wojna wzburzyła piwo

Lista problemów branży piwnej jest w tym sezonie długa. Wyjątkowo nie zaczyna się od pogody, bo w tym roku słońce dopisuje. Napaść Rosji na Ukrainę zrujnowała optymizm i portfele. Niepewność nie sprzyja świętowaniu, a dwucyfrowa inflacja obniża zdolność nabywczą konsumentów i – niestety – podwyższa ceny piwa. – Pierwsze półtora kwartału wygląda nawet słabiej niż w ubiegłym roku, jeszcze początek roku był w miarę dobry, ale od wybuchu wojny rynek się załamał – mówi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Ostro w górę ruszyły ceny i energii, i transportu. W dodatku od początku roku akcyza wzrosła o 10 proc., a do 2027 co roku będzie rosła o kolejne 5 proc. – Podstawowy surowiec to słód jęczmienny, który podwoił cenę. W większości zakładów pracujemy na gazie ziemnym, a agregaty chłodzące są zasilane prądem, jesteśmy bici z każdej strony. Nie możemy tych zwyżek przenieść na cenę, bo piwo to nie jest produkt pierwszej potrzeby. Handel nie akceptuje takich podwyżek. Piwo musiałoby podrożeć nawet o połowę, by w pełni pokryć wzrost naszych kosztów – mówi Olkowski. Zauważa jednak, że w sieciach handlowych prowadzone są promocje piw dużych koncernów. – Wygląda na to, że wykorzystując sytuację, walczą o rynek – zauważa ekspert.

Jednak duzi producenci też będą podnosić ceny. – Widząc ogromny wzrost kosztów produkcji, należy się spodziewać, że ceny będą rosły. Piwo jest najbardziej wrażliwym na ceny alkoholem, więc spodziewamy się, że rynek nadal będzie się kurczył – mówi Bartłomiej Mokrzycki, dyrektor Browarów Polskich.

Szanse w kryzysie

Na spadek popytu narzekają i duzi producenci, i browary mniejsze, regionalne czy krafty. Niektóre firmy twierdzą jednak, że kryzys ich nie dotyczy. – Wprowadzamy nowe produkty oparte na emocjach i nigdy nie byliśmy producentami napojów masowych, które nie odróżniają się od innych – mówi Tomasz Nietubyć, wiceprezes zarządu firmy Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Zauważa, że klient wybiera markę, z którą się identyfikuje, zwłaszcza gdy ma do wyboru kilkadziesiąt piw kraftowych. Nietubyć spodziewa się, że w kryzysie część ich producentów się zamknie. – Uważam, że będą miały problem małe marki kraftowe, które nie wyróżnią się wśród konkurencji – mówi.

Start sezonu dla małych browarów nie był najgorszy, ale w latach pandemii browary kraftowe zostały mocno dotknięte, najpierw przez pandemiczne restrykcje, a dziś przez inflację, rosnące koszty surowców, opakowań, paliw, mediów, transportu. Średnio w grupie naszych browarów spadki sprzedaży w trakcie lockdownów sięgały 35 proc. w pierwszym i około 20 proc. w drugim. Poza lockdownami udało nam się realizować niskie, bo około 3–4-proc., ale jednak wzrosty sprzedaży. To sporo utraconego wzrostu, bo przed pandemią krafty rozwijały się w tempie 20–25 proc. rocznie. ∑

Marek Kamiński, prezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych

Kaucja burzy resztki spokoju

Systemem kaucyjnym resort klimatu postanowił objąć zarówno szklane butelki zwrotne, jak i jednorazowe, a także butelki plastikowe i puszki. Producenci z zapartym tchem czekają na nowy projekt ustawy, bo na początku czerwca minister Jacek Ozdoba zdradził tylko, które frakcje wejdą do systemu i że nie ustali liczby operatorów systemu. To zdziwiło rynek. Producenci bronią się, że w tym akurat wypadku jeden operator, nienastawiony na zysk, to nie monopol, bo będzie miał cele środowiskowe – zebranie butelek i puszek, a nie biznesowe. System ma powstać w dwa lata, wraz z infrastrukturą, podpisaniem umów, zbudowaniem całej siatki powiązań. Od razu widać też sprzeczne interesy, małe browary chcą butelki uniwersalnej, duże – absolutnie nie, handel nie chce butelek szklanych, a resort klimatu twierdzi, że kaucja nie wpłynie na inflację.

Czytaj więcej

Drożyzna dotarła do wina i piwa. Będą znaczące podwyżki
Przemysł spożywczy
Procenty z mniejszym i większym podatkiem
Przemysł spożywczy
Producent popularnych lodów oskarża Unilever: Chcą nas uciszyć
Przemysł spożywczy
Japoński rząd uwalnia rezerwy ryżu. Ceny rosną dramatycznie, ryż znika ze sklepów
Przemysł spożywczy
Polska wódka zajmuje miejsce rosyjskiej
Przemysł spożywczy
Świetlana przyszłość kartonowej butelki. Może zwiększyć eksport wina z Francji