Jak powiedział PAP Marek Kowalski, właściciel pasieki „Miody Karkonoskie” po trzech skrajnie niekorzystnych sezonach dla dolnośląskich pszczelarzy tegoroczne zbiory należy uznać za udane.
„Przede wszystkim udało nam się wreszcie zebrać miód wrzosowy, którego w ogóle nie było przez poprzednie lata, ponieważ wrzosy z powodu suszy nie kwitły i zarastały. Nie można narzekać również na inne rodzaje miodów, a w poprzednich latach rzadko się zdarzało, że w naszym regionie udawało się zbierać niemal wszystkie gatunki” - powiedział Kowalski.
W jego ocenie, najtrudniej było o zbiory miodu lipowego i akacjowego, ponieważ brakuje już w regionie dużych skupisk drzewostanu w tym gatunku. Z kolei spore były zbiory miodu rzepakowego, gryczanego i spadziowego.
„Miód gryczany zbiera się w naszym regionie przede wszystkich w terenach górskich w powiecie kłodzkim i jeleniogórskim, gdzie rolnicy masowo obsiewają swe pola właśnie gryką. Charakterystyczne, że coraz więcej pszczelarzy z całej Polski przyjeżdża na Dolny Śląsk, by zbierać miód wrzosowy dostępny tylko w dwóch nadleśnictwach: Przemków oraz Świętoszów” - ocenił Kowalski.
Pszczelarz podkreślił, że na dobre zbiory miała wpływ również ciepła zima, bo dzięki wyższym temperaturom roztocze varroza destructor nie spustoszyło populacji pszczół w ulach na Dolnym Śląsku, jak to miało miejsce w poprzednich latach.