Czy brak przepisów wykonawczych oznacza, że duże miasta mogą zapomnieć o tworzeniu metropolii?
Jan Grabiec - poseł i samorządowiec:
Związki metropolitarne są potrzebne mieszkańcom dużych miast, ale jeszcze bardziej - gmin podmiejskich. Pozwolą bowiem dobrze zorganizować transport publiczny. Za ten transport odpowiadają obecnie przede wszystkim duże gminy miejskie, tymczasem połowa wszystkich pasażerów to mieszkańcy pobliskich miejscowości , którzy dojeżdżają do pracy w mieście.
Wiele gmin już zawiera w ramach metropolii porozumienia dotyczące organizacji transportu np. gminy podwarszawskie z Warszawą czy gminy podszczecińskie ze Szczecinem. Wymaga to jednak zaangażowania organizacyjnego i finansowego. Niektóre gminy więc odmawiają. Powoduje to kuriozalne sytuacje: autobus przejeżdżający z małej gminy do dużego miasta nie zatrzymuje się w każdej miejscowości i nie zabiera z nich pasażerów, bo ich gmina odmówiła uczestnictwa w porozumieniu.
Rozumiemy, że nie można samorządów zmuszać do współpracy, więc staraliśmy się znaleźć złoty środek, tak aby sprzeciw kilku gmin nie paraliżował sytemu. Wprowadziliśmy więc zasadę, że na udział w związku metropolitarnym musi się zgodzić przynajmniej 70 proc. gmin z danego obszaru. Jeśli próg ten nie zostanie osiągnięty – związek nie powstanie.
Związki metropolitarne mogłyby powstawać już teraz. Są nimi zainteresowane Warszawa, Trójmiasto, Bydgoszcz. Najbardziej zdeterminowani są samorządowcy z aglomeracji śląskiej. Na przeszkodzie stoi jednak brak przepisów wykonawczych do obowiązującej już ustawy. Potrzebne są dwa akty wykonawcze, których projekty są gotowe i czekają na podpis ministra. Obecne władze demonstrują jednak niechęć do szybkiego ich wdrożenia. Wydaje się, że z powodów politycznych. Obecny rząd chyba uważa, że nie ma sensu rozwijać dużych miast, że trzeba inwestować w obszary wiejskie. Te drugie jednak nie będą tworzyły metropolii. Tymczasem do pracy w metropolii uciekają obecnie mieszkańcy małych miejscowości .