Do końca czerwca br. regiony rozdzieliły 49,7 mld zł z przyznanych im 66,2 mld zł. To 75,1 proc. dostępnej puli. Środki te przekładają się na 21,5 tys. realizowanych inwestycji. Dla porównania – ogółem w skali kraju zakontraktowano 170,4 mld zł, co stanowi 65 proc. budżetu, które Polska otrzymała na realizację polityki spójności w latach 2007 – 2013. Regiony wypłaciły samorządom, przedsiębiorcom i innym beneficjentom ponad 20 mld zł. To też o kilka procent więcej niż to ma miejsce ogółem.
– Nie ma co ukrywać, że w przypadku województw, szczególnie tych mniejszych, ogromny wpływ na tempo realizacji programu regionalnego miały dodatkowe środki z krajowej rezerwy wykonania, o które się ubiegaliśmy. Opolskie otrzymało łącznie ponad 100 mln euro. To ponad 20 proc. budżetu naszego programu operacyjnego. Warto było go realizować sprawnie – mówi Józef Sebesta, marszałek opolski. Dodaje jednak od razu, że doskonałe wyniki województwa nie byłyby możliwe bez ścisłej współpracy władz regionu z samorządami lokalnymi, które stanowią największą grupę beneficjentów. – Od początku założyliśmy, że trzeba rozmawiać z samorządami, i dobrze poukładaliśmy sobie relacje. Mobilizacja gmin była ogromna – tłumaczy Sebesta. Jego województwo rozdzieliło już 97 proc. pieniędzy i wraz z Wielkopolską (94,9 proc.) oraz Pomorzem (93,8 proc.) przewodzi stawce regionów.
Co najmniej jedna duża dotacja
Na dobre przygotowanie gmin i powiatów w sięganiu po unijne dotacje zwraca też uwagę Marek Woźniak, marszałek wielkopolski. – Sukces Wielkopolski to rezultat dobrej współpracy obu stron – urzędników i beneficjentów. Samorządy lokalne były bardzo dobrze przygotowane do ubiegania się o dofinansowanie. Niektóre starały się o kilka dotacji naraz, np. o środki na inwestycje drogowe, wodno-kanalizacyjne i oświatowe – wyjaśnia Woźniak. Tłumaczy, że przekonywał, iż sukcesem będzie jak każda gmina pozyska dotację choćby na jedną większą inwestycję infrastrukturalną. – I tak się bez mała stało, bo nawet najsłabsze finansowo gminy wiejskie, które nie mogły ze względów ekonomicznych pozyskać dofinansowania z programu regionalnego czy programów krajowych, pozyskały ostatecznie dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. A liderzy dostali po dwie, trzy dotacje – wskazuje marszałek wielkopolski.
Wielki plac budowy
Inwestycje w regionach widać wszędzie od Pomorza po Podkarpacie. Jak wskazuje Mirosław Karapyta, marszałek podkarpacki, jego region jest w tej chwili największym placem budowy w Polsce, jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną. Inwestycje, które mają zlikwidować najważniejszą barierę rozwojową regionu, jaką jest niska dostępność komunikacyjna, to przede wszystkim budowa autostrady A4 i obwodnic kilku miast oraz modernizacja linii kolejowej Kraków – granica państwa. – Te inwestycje finansowane są z budżetu państwa, ale samorząd województwa dba o zapewnienie spójności komunikacyjnej wewnątrz regionu inwestując w drogi wojewódzkie, np. drogę do nowego przejścia granicznego z Ukrainą w Budomierzu, oraz rozbudowę lotniska regionalnego w Jasionce przez spółkę lotniskową, której jest udziałowcem – tłumaczy Karapyta. Dodaje, że samorząd województwa podkarpackiego stwarza też warunki pozwalające skutecznie konkurować o inwestycje z innymi regionami. – Do takich przedsięwzięć zaliczyć można Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny Aeropolis oraz dwie strefy ekonomiczne: Specjalna Strefa Ekonomiczna Euro-Park Mielec i Tarnobrzeska Specjalna Strefa Ekonomiczna Euro-Park Wisłosan, które zachęcają przedsiębiorców do inwestowania ulgami i zwolnieniami z podatków – wylicza marszałek Podkarpacia. Wskazuje też, że w okolicach Rzeszowa będą się krzyżować ważne europejskie szlaki tranzytowe: autostrada A4 łącząca województwo z zachodem i wschodem oraz droga ekspresowa Via Carpatia, która połączy Bałtyk z wybrzeżem Morza Czarnego i Śródziemnego. Karapyta przypomina, że w realizację tego ostatniego projektu zaangażowały się samorządy regionalne pięciu województw Polski wschodniej oraz Mazowsze, lobbując w Brukseli oraz w Ministerstwie Infrastruktury o wpisanie inwestycji do europejskiej sieci transportowej TEN-T, co umożliwiłoby pozyskanie środków finansowych na jego realizację w latach 2014 – 2020.
Utrzymać poziom dotacji
Pokazuje to, że walcząc o środki z Brukseli, władze województw nie tylko działają wspólnie, ale też w dużej mierze myślą już o pieniądzach z nowego okresu finansowego 2014 – 2020. Ostatni konwent marszałków odbył się w Brukseli w przededniu objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Marszałkowie spotkali się tam m.in. z Elżbietą Bieńkowską, minister rozwoju regionalnego, i Danutą Hübner, przewodniczącą Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego. Zgodzono się, że ogólny budżet polityki spójności powinien pozostać co najmniej na obecnym poziomie. Władze regionów i resortu rozwoju liczą na to, że Polska na lata 2014 – 2020 otrzyma co najmniej 67 mld euro, a może i więcej, bo z aktualnych wyliczeń zgodnych z propozycją budżetu przedstawionego przez Komisję Europejską wynika, że może to być nawet 80 mld euro. Choć do ostatecznego kształtu budżetu UE jest jeszcze daleko, to takie szacunki na początek rozmów o nim to dobra wiadomość dla wciąż spragnionej dotacji rzeszy samorządów lokalnych, jak i dla regionów, bo, jak daje do zrozumienia minister Bieńkowska, w nowym rozdaniu otrzymają one więcej pieniędzy do zarządzania.