Regiony zdały egzamin z dotacji

Województwa rozdysponowały już 75 proc. pieniędzy z programów regionalnych. To prawie 50 mld zł

Publikacja: 19.07.2011 03:03

Pieniądze płyną do miast i gmin

Pieniądze płyną do miast i gmin

Foto: Rzeczpospolita

Do końca czerwca br. regiony rozdzieliły 49,7 mld zł z przyznanych im 66,2 mld zł. To 75,1 proc. dostępnej puli. Środki te przekładają się na 21,5 tys. realizowanych inwestycji. Dla porównania – ogółem w skali kraju zakontraktowano 170,4 mld zł, co stanowi 65 proc. budżetu, które Polska otrzymała na realizację polityki spójności w latach 2007 – 2013. Regiony wypłaciły samorządom, przedsiębiorcom i innym beneficjentom ponad 20 mld zł. To też o kilka procent więcej niż to ma miejsce ogółem.

– Nie ma co ukrywać, że w przypadku województw, szczególnie tych mniejszych, ogromny wpływ na tempo realizacji programu regionalnego miały dodatkowe środki z krajowej rezerwy wykonania, o które się ubiegaliśmy. Opolskie otrzymało łącznie ponad 100 mln euro. To ponad 20 proc. budżetu naszego programu operacyjnego. Warto było go realizować sprawnie – mówi Józef Sebesta, marszałek opolski. Dodaje jednak od razu, że doskonałe wyniki województwa nie byłyby możliwe bez ścisłej współpracy władz regionu z samorządami lokalnymi, które stanowią największą grupę beneficjentów. – Od początku założyliśmy, że trzeba rozmawiać z samorządami, i dobrze poukładaliśmy sobie relacje. Mobilizacja gmin była ogromna – tłumaczy Sebesta. Jego województwo rozdzieliło już 97 proc. pieniędzy i wraz z Wielkopolską (94,9 proc.) oraz Pomorzem (93,8 proc.) przewodzi stawce regionów.

Co najmniej jedna duża dotacja

Na dobre przygotowanie gmin i powiatów w sięganiu po unijne dotacje zwraca też uwagę Marek Woźniak, marszałek wielkopolski. – Sukces Wielkopolski to rezultat dobrej współpracy obu stron – urzędników i beneficjentów. Samorządy lokalne były bardzo dobrze przygotowane do ubiegania się o dofinansowanie. Niektóre starały się o kilka dotacji naraz, np. o środki na inwestycje drogowe, wodno-kanalizacyjne i oświatowe – wyjaśnia Woźniak. Tłumaczy, że przekonywał, iż sukcesem będzie jak każda gmina pozyska dotację choćby na jedną większą inwestycję infrastrukturalną. – I tak się bez mała stało, bo nawet najsłabsze finansowo gminy wiejskie, które nie mogły ze względów ekonomicznych pozyskać dofinansowania z programu regionalnego czy programów krajowych, pozyskały ostatecznie dofinansowanie z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. A liderzy dostali po dwie, trzy dotacje – wskazuje marszałek wielkopolski.

Wielki plac budowy

Inwestycje w regionach widać wszędzie od Pomorza po Podkarpacie. Jak wskazuje Mirosław Karapyta, marszałek podkarpacki, jego region jest w tej chwili największym placem budowy w Polsce, jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną. Inwestycje, które mają zlikwidować najważniejszą barierę rozwojową regionu, jaką jest niska dostępność komunikacyjna, to przede wszystkim budowa autostrady A4 i obwodnic kilku miast oraz modernizacja linii kolejowej Kraków – granica państwa. – Te inwestycje finansowane są z budżetu państwa, ale samorząd województwa dba o zapewnienie spójności komunikacyjnej wewnątrz regionu inwestując w drogi wojewódzkie, np. drogę do nowego przejścia granicznego z Ukrainą w Budomierzu, oraz rozbudowę lotniska regionalnego w Jasionce przez spółkę lotniskową, której jest udziałowcem – tłumaczy Karapyta. Dodaje, że samorząd województwa podkarpackiego stwarza też warunki pozwalające skutecznie konkurować o inwestycje z innymi regionami. – Do takich przedsięwzięć zaliczyć można Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny Aeropolis oraz dwie strefy ekonomiczne: Specjalna Strefa Ekonomiczna Euro-Park Mielec i Tarnobrzeska Specjalna Strefa Ekonomiczna Euro-Park Wisłosan, które zachęcają przedsiębiorców do inwestowania ulgami i zwolnieniami z podatków – wylicza marszałek Podkarpacia. Wskazuje też, że w okolicach Rzeszowa będą się krzyżować ważne europejskie szlaki tranzytowe: autostrada A4 łącząca województwo z zachodem i wschodem oraz droga ekspresowa Via Carpatia, która połączy Bałtyk z wybrzeżem Morza Czarnego i Śródziemnego. Karapyta przypomina, że w realizację tego ostatniego projektu zaangażowały się samorządy regionalne pięciu województw Polski wschodniej oraz Mazowsze, lobbując w Brukseli oraz w Ministerstwie Infrastruktury o wpisanie inwestycji do europejskiej sieci transportowej TEN-T, co umożliwiłoby pozyskanie środków finansowych na jego realizację w latach 2014 – 2020.

Utrzymać poziom dotacji

Pokazuje to, że walcząc o środki z Brukseli, władze województw nie tylko działają wspólnie, ale też w dużej mierze myślą już o pieniądzach z nowego okresu finansowego 2014 – 2020. Ostatni konwent marszałków odbył się w Brukseli w przededniu objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Marszałkowie spotkali się tam m.in. z Elżbietą Bieńkowską, minister rozwoju regionalnego, i Danutą Hübner, przewodniczącą Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego. Zgodzono się, że ogólny budżet polityki spójności powinien pozostać co najmniej na obecnym poziomie. Władze regionów i resortu rozwoju liczą na to, że Polska na lata 2014 – 2020 otrzyma co najmniej 67 mld euro, a może i więcej, bo z aktualnych wyliczeń zgodnych z propozycją budżetu przedstawionego przez Komisję Europejską wynika, że może to być nawet 80 mld euro. Choć do ostatecznego kształtu budżetu UE jest jeszcze daleko, to takie szacunki na początek rozmów o nim to dobra wiadomość dla wciąż spragnionej dotacji rzeszy samorządów lokalnych, jak i dla regionów, bo, jak daje do zrozumienia minister Bieńkowska, w nowym rozdaniu otrzymają one więcej pieniędzy do zarządzania.

Wkład własny będzie rósł?

Lata 2014 – 2020 to jednak nie tylko wizja kolejnej puli unijnej pomocy, ale też i obawa, czy samorządy udźwigną ciężar tzw. wkładu własnego. Jak wskazuje Danuta Hübner, kwestia poziomu dofinansowania pozostaje otwarta i będzie dyskutowana, ale jak mówi była unijna komisarz, zasadniczo poziom ten powinien spadać, a wkład własny, krajowy rosnąć. Martwi to nieco marszałka Wielopolski, bo – jak wskazuje – w jego regionie np. dofinansowanie na drogi gminne i powiatowe wynosiło standardowo 50 proc., gdyż władze województwa oczekiwały jak największej liczby tych inwestycji. Samorządy musiały więc wyłożyć drugą połowę z własnych budżetów i szczególnie w przypadku gmin, które realizowały kilka dotowanych inwestycji, było to już problemem. – Pod koniec zwiększyliśmy poziom dofinansowania do 85 proc., aby na finiszu zrealizować wszystkie przygotowane projekty, ale wkrótce problem może nabrzmieć, choć wciąż jestem optymistą – mówi Woźniak.

16,5 mld euro otrzymały z Brukseli polskie województwa na swe programy regionalne w latach 2007-2013

Jak przekonuje Bieńkowska, mimo że Komisja Europejska nie przedstawiła jeszcze rozporządzeń z zakresu polityki spójności, wciąż jest nadzieja, że realizacja nowych programów operacyjnych będzie możliwa już w 2014 r. – Wdrażanie obecnych programów rozpoczęliśmy z ponadrocznym opóźnieniem. Mam nadzieję, że teraz się to nie powtórzy i wystartujemy w 2014 r. Pracujemy już nad nową strategią rozwoju regionu. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia – deklaruje gotowość marszałek Sebesta. Podobnie jest w innych regionach, bo wszystkie zdały egzamin z wykorzystywania dotacji i czekają na więcej.

Opinia

Jerzy Kwieciński ekspert Business Center Club

Regiony i samorządy dają lekcję sprawnej realizacji polityki spójności. Województwa wypadają znacznie lepiej od instytucji centralnych, zarówno jeśli idzie o zawieranie umów o dofinansowanie, jak i wypłacanie pieniędzy. Co prawda otrzymały mniej środków i realizują przedsięwzięcia o mniejszej skali, ale są zdecydowanie bardziej zdeterminowane, aby osiągnąć cele ilościowe.

Dobre wykorzystanie funduszy unijnych zostało w wielu przypadkach docenione w wyborach samorządowych. Społeczeństwo potrzebuje prawdziwych włodarzy sprawnie działających na rzecz lokalnych wspólnot. Ciesząc się z dobrych wyników ilościowych, warto też jednak dokonać solidnego przeglądu, co za pomocą dotacji udało się osiągnąć z punktu widzenia jakości. Nie chodzi przecież tylko o liczby dotyczące nowych czy zmodernizowanych dróg i sieci wodociągowo-kanalizacyjnych, ale też o to, aby pomoc z Unii przełożyła się na zwiększenie konkurencyjności regionów. Najważniejsze jest to, aby rosły: PKB, liczba nowych miejsc pracy, eksport i konkurencyjność firm.

—osa

Do końca czerwca br. regiony rozdzieliły 49,7 mld zł z przyznanych im 66,2 mld zł. To 75,1 proc. dostępnej puli. Środki te przekładają się na 21,5 tys. realizowanych inwestycji. Dla porównania – ogółem w skali kraju zakontraktowano 170,4 mld zł, co stanowi 65 proc. budżetu, które Polska otrzymała na realizację polityki spójności w latach 2007 – 2013. Regiony wypłaciły samorządom, przedsiębiorcom i innym beneficjentom ponad 20 mld zł. To też o kilka procent więcej niż to ma miejsce ogółem.

Pozostało 94% artykułu
Prawo karne
Łapówka z Odessy za dyplomy Collegium Humanum. Sensacyjne ustalenia prokuratury
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Konsumenci
Sprawy frankowiczów w sądach przyspieszą. Znamy projekt ustawy frankowej
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Podatki
Chcesz ulgę podatkową na kocioł gazowy? Musisz kupić go do końca roku
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Prawo na świecie
Czy Donald Trump jako prezydent może się sam ułaskawić, czy też musi odbyć karę?
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni