[b]Nie[/b]. Takie postępowanie jest nieprawidłowe.

Chodzi o zakładowe fundusze rehabilitacji osób niepełnosprawnych (zfron), które muszą prowadzić zakłady pracy chronionej. Na fundusz ten przekazują pieniądze zaoszczędzone z tytułu różnych ulg w podatkach i opłatach, z których korzystają. Środki te mają jednak obowiązek przeznaczyć w całości na pomoc dla niepełnosprawnych pracowników, a na jakie dokładnie cele – reguluje [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=251171]rozporządzenie w sprawie wykorzystania środków tego funduszu (DzU z 2007 r. nr 245, poz. 1810)[/link].

Dysponentem funduszu jest bez wątpienia pracodawca, którego jednak krępują opisane zasady. Czytelniczce nie wolno jednak kupić np. samochodu mającego dowozić niepełnosprawnych do pracy za środki obrotowe firmy w momencie, gdy konto zakładowego funduszu świeci pustkami, a potem w momencie jego zasilenia odebrać sobie ten koszt. Rozstrzyga o tym bezpośrednio art. 33 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. W świetle tego przepisu wydajemy środki zakładowego funduszu. Znaczy to, że muszą być tam ulokowane, by kupić coś dla niepełnosprawnego. Jest inna możliwość: czytelniczce wolno kupić auto z pieniędzy firmy, a potem cenę odebrać sobie z konta zakładowego funduszu pod warunkiem jednak, że w chwili finalizowania transakcji są odpowiednie środki na tym rachunku. Potwierdzają to liczne orzeczenia administracyjne, np. [b]Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 6 sierpnia 2008 r. (I SA/Wr.181/08) oraz WSA w Krakowie z 28 lutego 2008 r. (I SA/Kr.677/07)[/b]. Dodam jednak, że nawet takie praktyki podważają urzędy skarbowe, odmawiając zakładom pracy chronionej wydania zaświadczeń o pomocy de minimis. A to grozi poważnymi konsekwencjami: zakład musi zwrócić całą kwestionowaną kwotę na zfron, a ponadto uiścić jako karę jeszcze 30 proc. tej sumy do PFRON. Cytowane wyroki potwierdzają jednak, że urzędy skarbowe nie mają prawa tak postępować.