Reklama

Alimenty. Dzieci bez wsparcia państwa

Mimo podniesienia kryterium dochodowego wciąż ubywa małoletnich korzystających z Funduszu Alimentacyjnego.

Aktualizacja: 19.03.2021 06:09 Publikacja: 18.03.2021 19:02

Alimenty. Dzieci bez wsparcia państwa

Foto: Adobe Stock

Od października podniósł się próg dochodowy uprawniający do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego. Wprowadzono też mechanizm „złotówka za złotówkę", dzięki któremu niewielkie przekroczenie kryterium nie powoduje już całkowitej utraty wsparcia. Zmiany przewidziano w jednej z tarcz antykryzysowych.

– Zależy nam na tym, by więcej rodzin otrzymywało świadczenia, które przysługują, gdy bezskuteczna jest egzekucja zasądzonych na dzieci alimentów. Stąd decyzja o podniesieniu kryterium dochodowego z 800 do 900 zł – tłumaczyła minister rodziny Marlena Maląg.

Czytaj także: Alimenty: od kiedy i do kiedy należy płacić

Zmiany nie pomogły

Z danych pochodzących z samorządów wynika jednak, że dzieci korzystających ze wsparcia ubywa.

– Liczba uprawnionych do świadczeń spada od 2013 r. Procedura uzyskania wsparcia jest na tyle skomplikowana, a kwoty kryterium w relacji do pensji minimalnej są za niskie – uważa Piotr Grudziński, dyrektor MOPR we Włocławku.

Reklama
Reklama

– W wyniku zmian wprowadzonych od października 2020 r. liczba wniosków o ustalenie prawa do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego wcale się nie zwiększyła – potwierdza Kamila Popiela z Toruńskiego Centrum Świadczeń Rodzinie. I dodaje, że także zasada „złotówka za złotówkę" nie znalazła zastosowania w wielu przypadkach – zaledwie 51 razy na 1060 wniosków.

Podobnie było w Krakowie.

– Coraz mniej osób pobiera świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego. Równocześnie po wprowadzeniu mechanizmu „złotówka za złotówkę" spadek liczby rodzin pobierających świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego jest mniejszy od spadku liczby złożonych wniosków. Rzadziej wydawane są więc decyzje odmowne – przyznaje Tadeusz Czarny, zastępca dyrektora wydziału w Krakowskim Centrum Świadczeń.

Mechanizm „złotówka za złotówkę" zakłada, że przekroczenie progu dochodowego, np. o 200 zł, nie skutkuje automatycznie utratą prawa do świadczeń. Wsparcie będzie wówczas przysługiwać w wysokości pomniejszonej o kwotę przekroczenia kryterium. Świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego przysługują w wysokości ustalonych alimentów, jednak nie wyższej niż 500 zł miesięcznie.

Minimalna kwota wsparcia przysługująca z zastosowaniem mechanizmu „złotówka za złotówkę" wynosi 100 zł.

Z szacunków Ministerstwa Rodziny wynikało, że dzięki zmianom prawo do świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego utrzyma lub nabędzie co najmniej 30 tys. osób.

Reklama
Reklama

Matki związane ze Stowarzyszeniem „Alimenty to nie prezenty" zarzucają, że mimo zmian bardzo trudno uzyskać wsparcie.

– Matka jednego dziecka zarabiająca minimalną krajową i tak przekracza próg dochodowy. A do dochodu wlicza się też wszelkie nagrody i nadgodziny. Kobiety wolą pracować, niż zastanawiać się, czy przekroczą próg uprawiający do wsparcia – mówi Dorota Nowaczyk.

– Odkąd wyszłam za mąż, przekraczamy próg, bo liczą się też dochody męża, który przecież nie jest ojcem biologicznym – zauważa inna matka ze stowarzyszenia.

Alimenty to nie prezenty

Okazuje się, że w czasie pandemii mimo spadku liczby uprawnionych do funduszu przybywa dłużników alimentacyjnych wpisanych do BIG.

– W minionym roku do naszej bazy dopisanych zostało o 1066 dłużników alimentacyjnych więcej niż w 2019 r. Było to 25 054 osób – mówi Halina Kochalska, rzecznik prasowy Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor SA.

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor w partnerstwie ze Stowarzyszeniem Dla Naszych Dzieci, w trzech na 100 domów, w których dzieci nie otrzymują alimentów, brakuje pieniędzy nawet na podstawowe potrzeby, a w 41 żyje się bardzo skromnie.

Reklama
Reklama

Ponad połowa rodziców skarży się, że pandemia pogorszyła ściągalność alimentów. Zobowiązani do alimentacji tłumaczą bowiem, że teraz zarabiają mniej i nie mogą w związku z tym płacić (38 proc.). Rodzice deklarują też, że mają teraz utrudniony kontakt z sądem (30 proc.).

Utrata pracy przez zobowiązanego do alimentacji nawet w trakcie pandemii nie jest jednak uzasadnieniem, by nie łożyć na swoje dzieci.

Alimenty mogą natomiast zostać obniżone, gdy obniżą się możliwości zarobkowe zobowiązanego.

– Sytuacja taka może być inaczej interpretowana, gdy utrata zatrudnienia następuje w branży szczególnie dotkniętej przez epidemię, a inaczej, kiedy zobowiązany pracował w branży niedotkniętej problemami związanymi z epidemią – mówi Aleksandra Rucińska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Goldwin Wesołowski i Wspólnicy sp. k.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama