Reklama

Zapadł wyrok ws. brutalnego pobicia wiceszefa KNF. W tle afera SKOK Wołomin

Na karę 10 lat więzienia stołeczny sąd rejonowy skazał w czwartek Piotra Polaszczyka. Mężczyzna został uznany za winnego podżegania do brutalnego pobicia byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka, który nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin.

Publikacja: 22.02.2024 10:18

Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa w Wołominie

Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa w Wołominie

Foto: PAP /Leszek Szymański

Wyrok 2 lat pozbawienia wolności usłyszał z kolei Jacek W., który według sądu utrudniał wykrycie napadu poprzez zacieranie śladów. W konsekwencji został uznany winnym poplecznictwa. Orzeczenie jest nieprawomocne.

Polaszczyk musi też wypłacić Kwaśniakowi zadośćuczynienie w wysokości 500 tys.

W uzasadnieniu tego wyroku sędzia Edyta Snastin – Jurkun podkreśliła, że motywem pobicia Kwaśniaka było wyeliminowanie go z życia zawodowego na kilka miesięcy. Miało to w konsekwencji spowolnić wprowadzenie przez KNF zarządu komisarycznego do SKOK Wołomin i dać czas na wykupienie przez amerykański bank przeterminowanych w SKOK kredytów.

Polaszczykowi zasądzono w czwartek najwyższy wymiar kary. - Oskarżony działał z niskich pobudek. Próbował ukryć przestępczy proceder rozwijający się na szeroką skalę w SKOK Wołomin. Nie interesowało go, co stanie się z pokrzywdzonym. Ważne było tylko otrzymanie środków pieniężnych i podejmowanie prób uniknięcia odpowiedzialności karnej – argumentowała sędzia.

Według sądu Kwaśniak jest nie tylko ofiarą pobicia, ale też ofiarą wymiaru sprawiedliwości. - Bowiem dopiero po prawie 10 latach doczekał się pierwszego wyroku w tej sprawie, w którym nie osądzono wszystkich sprawców. Powodem tego były przepisy K.p.k., gdy w wyniku zmiany sędziego referenta sprawa musiał być prowadzona od początku, ale także działania skarżonych i obrońców, którzy uniemożliwiali sprawne prowadzenie postępowania – wskazał sąd.

Reklama
Reklama

Polaszczyk, wyprowadzany z sali sądowej przez policjantów powiedział dziennikarzom, że jest niewinny. Z kolei Wojciech Kwaśniak z satysfakcją odebrał wyrok. – Mam satysfakcję, że ten proces został doprowadzony do końca. Odbieram to jako początek drogi. Nie wszystkie osoby, które planowały ten proces i były w niego zaangażowane zasiadły na ławie oskarżonych. Wierzę, że jest to początek wyjaśniania spraw związanych z funkcjonowanie SKOK Wołomin i innych SKOK-ów – mówił Kwaśniak.

Kolosalna afera finansowa w tle zamachu

To finał, zakończonego przed Sądem Rejonowym Warszawa-Mokotów, głośnego procesu związanego z jedną z największych afer finansowych III RP, która miała miejsce w wołomińskim SKOK-u. Według prokuratury to właśnie z tej kasy oszczędnościowej miały być wyprowadzane ogromne pieniądze, co w konsekwencji doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem o wartości ponad 3 mld zł.

Wojciech Kwaśniak, który w procesie tym był oskarżycielem posiłkowym, nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin między 2013 r. a 2014 r. W maju 2014 r. urzędnik został brutalnie pobity przed swoim domem na warszawskim Wilanowie. W konsekwencji napadu spędził kilka miesięcy w szpitalu.

O zlecenie ataku na Kwaśniaka prokuratura oskarżyła Wojciecha Polaszczyka, byłego agenta Wojskowych Służb Informacyjnych i byłego wiceprzewodniczący rady nadzorczej wołomińskiego SKOK-u. Obok niego na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze trzech innych mężczyzn. Wątek dotyczący Krzysztofa A. ps. Brzydki Krzysiek, który miał pośredniczyć między zleceniodawcą i napastnikiem, został szybko wyłączony do innego postępowania. Z kolei Krzysztof A. ps. Twardy, oskarżony o napad, po zwolnieniu z aresztu prawdopodobnie uciekł z Polski. W konsekwencji na ławie oskarżonych pozostały dwie osoby.

Osiem lat procesu

Proces w tej sprawie rozpoczął się w 2015 r. Został jednak niespodziewanie przerwany. W grudniu 2017 r. w końcowej fazie procesu sędzia prowadząca tę sprawę poszła na urlop macierzyński. Proces musiał rozpocząć się ponownie. Postępowanie ruszyło na nowo w kwietniu 2019 r. Edyta Snastin - Jurkun przeprowadziła kilkadziesiąt rozpraw i przesłuchała kilkudziesięciu świadków. Jednym z nich był senator PiS Grzegorz Bierecki, który przez wiele lat przewodniczył Kasie Krajowej SKOK.

Ostatecznie sędzia zamknęła przewód sądowy dopiero w lutym br., po ponad 8 latach od rozpoczęcia procesu. W stanowiskach końcowych prokurator Agnieszka Leszczyńska zażądała dla Polaszczyka kary 10 lat pozbawienia wolności, a dla Jacka W. 3 lat więzienia. Kwaśniak jako oskarżyciel posiłkowy zgodził się z tym żądaniem.

Reklama
Reklama

Z kolei obrońcy wnosili o uniewinnienie obu mężczyzn. Sam Polaszczyk od początku procesu zapewniał, że jest niewinny. Przed sądem mówił, że nigdy nie zlecił pobicia żadnego człowieka, a siebie uważa za więźnia politycznego.

Sprawa pobicia wiceszefa KNF to niejedyny proces dotyczący SKOK Wołomin. W związku z nieprawidłowościami w wołomińskiej kasie przed warszawskimi sądami toczy się już kilka postępowań obejmujących różne wątki. Jak podaje prokuratura, w związku z aferą wołomińskiego SKOK-u prawie 1000 osób ma już status oskarżonych, a 615 zostało prawomocnie skazanych.

Kluczową postacią w niemal wszystkich sprawach jest Piotr Polaszczyk. W jednym z procesów rozpoczętym w lipcu 2020 r. jest on oskarżony o "wypranie" ponad 358 mln zł z wołomińskie kasy. Zarzucono mu popełnienie niemal tysiąca przestępstw. Według prokuratury mężczyzna przyjmował pieniądze na swoje konto, a następnie przelewał je dalej. Dla zachowania pozorów miał przy pomocy tych środków zawierać fikcyjne pożyczki czy umowy inwestycyjne. W konsekwencji pieniądze były lokowane m.in. w nieruchomości w Polsce i za granicą.

Czytaj więcej

Wraca afera SKOK Wołomin. Finalny akt oskarżenia już w sądzie

Miliardy złotych wyprowadzone ze SKOK Wołomin

W grudniu ubiegłego roku, po niemal 10 latach śledztwa, do sądu trafił tzw. główny akt oskarżenia przeciwko Polaszczykowi i 61 innym osobom w związku z aferą SKOK Wołomin. Według śledczych mieli oni doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ponad 3 mld zł.

Z kolei we wrześniu 2023 r. ruszył proces 11 byłych szefów i pracowników KNF, których prokuratura oskarżyła o niedopełnienie obowiązków służbowych ws. SKOK Wołomin. Wśród oskarżonych są były szef KNF Andrzej Jakubiak i jego zastępca Wojciech Kwaśniak. Według szczecińskiej prokuratury, urzędnicy nadzorujących wołomiński SKOK między 2013 r. a 2014 r. dopuścili się zaniedbań pozwalając na rozwój przestępczego procederu.

Reklama
Reklama

W 2018 r. Kwaśniak, Jakubiak i kilku innych urzędników zostało zatrzymanych w związku z tymi zarzutami. Sąd jednak uznał to zatrzymanie za bezzasadne. Sam Kwaśniak zaś wielokrotnie podkreślał, że to on był ofiarą zamachu za ujawnienie przestępstw w SKOK-u, a stawiane mu przez prokuraturę w tej sprawie zarzuty określa jako absurdalne.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama