W maju 2022 ubiegłego roku policjanci znaleźli martwego psa i czworo szczeniąt. Przeżyło jedynie jedno z nich. Właściciel został zatrzymany. Na podstawie zgromadzonych dowodów 46-latek usłyszał zarzut zabicia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem oraz usiłowania zabicia jednego ze szczeniąt. Jak się okazało, psy zostały zabite za pomocą siekiery. Za te czyny sprawcy groziła kara do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna spędził w areszcie trzy miesiące.

Jak podaje "Express Bydgoski", we wrześniu 2022 r. Sąd Rejonowy w Tucholi orzekł wyrok jednego roku pozbawienia wolności. Od tego wyroku odwołała się prokuratora i przedstawiciele Kujawsko-Pomorskiego OTOZ Animals. We wtorek Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zaostrzył wyrok do dwóch lat pozbawienia wolności.

- Należy mówić o tym głośno: to jest bezprecedensowy wyrok w historii ochrony zwierząt w Polsce - podkreśla w rozmowie z gazetą Daria Pilewska, starszy inspektor ds. ochrony zwierząt z kujawsko-pomorskiego OTOZ Animals. Zwraca uwagę, że w zdecydowanej większości przypadków sprawcy znęcania się nad zwierzętami otrzymują wyroki w zawieszeniu, a do więzienia idą najczęściej, kiedy w tle rozgrywane są też inne dramaty, jak np. przemoc w rodzinie. 

Zdaniem Darii Pilewskie wyrok daje nadzieję, że "sprawcy w końcu zaczną ponosić faktyczną odpowiedzialność za krzywdy wyrządzane zwierzętom".

Czytaj więcej

Wyrzuciła psa z 4. piętra. Sąd orzekł karę więzienia