Do zabójstwa doszło 3 lutego 2016 r. w mieszkaniu przy Skierniewickiej na Woli w Warszawie. Kajetan P. zadał Katarzynie J., lektorce języka włoskiego, cios nożem w szyję, a następnie poćwiartował jej ciało i przewiózł taksówką do mieszkania na Żoliborzu. Tam podpalił zwłoki i uciekł.
Po 11 dniach Kajetan P. został zatrzymany na Malcie i poddany ekstradycji. Podczas
samolotowej podróży do Polski zaatakował jednego z eskortujących go
policjantów. Potem, już w areszcie, dopuścił się ataku na biegłą psycholog.
Podczas przesłuchania P. przyznał się do wszystkich zarzutów, lecz nie okazał skruchy.
Czytaj więcej
Wyrok dożywotniego pozbawienia wolności usłyszał we wtorek Kajetan P., który w 2016 r. zabił w mieszkaniu na warszawskiej Woli 30-letnią lektorkę języka włoskiego. Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na drastyczny charakter sprawy.
W maju 2018 r. ruszył proces Kajetana P., którego niektóre media nazwały "Hannibalem z Żoliborza". Sąd potraktował 30-letniego bibliotekarza jako szczególnie groźnego przestępcę. Rozprawy toczyły się za zamkniętymi drzwiami w specjalnej, strzeżonej sali sądu przy ul. Kocjana na Bemowie w Warszawie.
26 stycznia 2021 r. Kajetan P. usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności z obowiązkiem uczestniczenia w terapii. Dodatkowo skazany został zobowiązany do zapłaty po 75 tysięcy złotych nawiązki dla ojca i matki zamordowanej. Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie był jednak nieprawomocny, więc rodzice ofiary nie dostali dotychczas pieniędzy, a skazany, który przebywa w zakładzie karnym w Łodzi, nie uczestniczy w terapii.
Jak dowiedziała się Interia, do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wpłynęły dwie apelacje dotyczące styczniowego wyroku. Prokurator zgadza się z wymiarem kary, ale zaskarżył wyrok w całości co do kwalifikacji prawnej na niekorzyść Kajetana P. - uważa, że działając był poczytalny.
Obrona również złożyła apelację, która składa się z kilkudziesięciu stron. Zaskarża wyrok w całości, twierdzi, że został źle uzasadniony i wnosi o jego uchylenie.
Akta sprawy zostały w listopadzie wysłane do biegłych sądowych z zakresu psychiatrii. Obecnie sąd oczekuje na wydanie przez nich opinii.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny