Andrzejowi M. prokuratura zarzuca popełnienie kilkudziesięciu przestępstw polegających na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem szeregu osób fizycznych – klientów, którzy zamierzali nabyć lokale mieszkalne w realizowanej przez niego inwestycji, a nadto banku oraz jednego z kontrahentów prowadzonej przez niego spółki. Łączna szkoda, którą ponieśli pokrzywdzeni wyniosła około 17 milionów złotych.
Andrzej M. został oskarżony także o wyprowadzenie blisko 7 milionów złotych z majątku spółki, której był prezesem.
Fikcyjni klienci, fikcyjne zaświadczenia
Oskarżony był udziałowcem oraz prezesem zarządu spółki deweloperskiej, która budowała m.in. jedno z osiedli mieszkaniowych w Krzeszowicach. Budowę rozpoczęto pod koniec 2007 roku, a już w 2008 r. rozpoczęły się problemy z realizacją. Mimo to nadal zawierano przedwstępne umowy sprzedaży mieszkań i pobierano na ten cel wpłaty, zapewniając nabywców lokali o dobrej kondycji spółki i nie informując ich o jej rzeczywistym stanie finansowym.
Inwestycja nie została zakończona. Klienci wypowiedzieli umowy z powodu nie wywiązania się inwestora ze zobowiązań, ale nie odzyskali wpłaconych pieniędzy. Egzekucje komornicze wobec spółki okazały się bezskuteczne.
Jak do tego doszło? Gdy zaczęły się kłopoty w zapewnieniu finansowania inwestycji, deweloper wszedł w porozumienie z innymi, znanymi sobie osobami, w tym z jednym z pośredników kredytowych. Celem porozumienia było znalezienie fikcyjnych klientów – czyli osób, które - przedstawiając nieprawdziwą dokumentację - miały brać w bankach kredyty na zakup mieszkań w realizowanej przez niego inwestycji. Po uzyskaniu kredytu otrzymane pieniądze mieli przekazywać deweloperowi i za to otrzymywać od niego umówione wynagrodzenie. Fikcyjni klienci rekrutowali się z kręgu rodziny, przyjaciół, znajomych Andrzeja M. Najczęściej osoby te nie miały zdolności kredytowej, nigdzie nie pracowały lub też z wykonywanej pracy otrzymywały zbyt niskie wynagrodzenie. W związku z tym, „załatwiano" im nierzetelne dokumenty w postaci zaświadczeń o zatrudnieniu i osiąganych dochodach, umów o pracę, druków ZUS RMUA i P RCX. Dokumenty te były następnie przedkładane przy składaniu wniosku o kredyt, za pośrednictwem współpracującego z deweloperem pośrednika finansowego.