Rząd wypowiedział właśnie wojnę pedofilom i przyjął projekt zaostrzający kary za wykorzystywanie seksualne nieletnich oraz poszerzył możliwości jego ścigania i wykrywania. Zanim jednak sprawca trafi za kratki, trzeba go nie tylko skutecznie namierzyć i złapać, ale i zebrać dowody.
– To przestępczość trudna do wykrycia. Bardzo rzadko ofiary zgłaszają się same. Dla jednych to wstyd, dla innych chęć wymazania z pamięci – tłumaczy nam Arkadiusz Godula, funkcjonariusz zajmujący się taką przestępczością.
Teraz ma się to zmienić. Policyjna ustawa po poprawkach pozwoli funkcjonariuszom na szeroką kontrolę operacyjną (z podobnych narzędzi korzystają już dziś, ścigając m.in. przestępczość mafijną czy korupcyjną).
– Funkcjonariusze będą mogli podsłuchiwać rozmowy telefoniczne podejrzanych – dorosłych, którzy zechcą umówić się na spotkanie z małoletnim – mówi nam Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Przypomnijmy, że kilka dni temu taka dziennikarska prowokacja pomogła ująć pedofila na gorącym uczynku. Podobne działania funkcjonariusze będą mogli podejmować w Internecie (np. wysyłając prowokacyjne e-maile czy uczestnicząc w czacie).