Idea trybunału dla Łukaszenki i jego funkcjonariuszy, niezależnego od struktur ONZ i Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, zgłoszona właśnie polskim władzom, opierałaby się na regule tzw. uniwersalnej jurysdykcji. Zasadniczo prawo karne danego państwa można stosować tylko na jego terenie. Jednak dla niektórych przestępstw popełnionych poza granicami takiego państwa przewidziano wyjątki.
Granice nie są barierą
Przykładem z polskiego kodeksu karnego jest przepis art. 110, który przewiduje, że można ścigać i sądzić m.in. cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Przygotowania do takiego właśnie czynu zarzucił wysokim urzędnikom białoruskim Paweł Łatuszka, przebywający obecnie w Polsce były minister kultury Białorusi. Złożył on doniesienie do prokuratury, a ta na podstawie m.in. art. 110 k.k. będzie mogła prowadzić śledztwo.
Czytaj także: Potrzeba trybunału do osądzenia zbrodni reżimu Łukaszenki
Gdyby także innym krajom prowadzącym podobne postępowania udało się porozumieć i stworzyć swoisty trybunał lub inne ciało umożliwiające ściganie i sądzenie zbrodni na Białorusi, akcja prawna przeciw mińskiemu reżimowi mogłaby być skuteczniejsza niż dotychczas. Jest o tym przekonany adwokat Tomasz Wiliński, który skierował do władz polskich apel o podjęcie tej inicjatywy. – Taka pogłębiona współpraca mogłaby ułatwić przesłuchania świadków przebywających np. na Litwie w procesie toczącym się w Polsce – zauważa Wiliński.
Sugeruje, że oprócz porozumień międzyrządowych w tej sprawie należałoby w każdym z państw podejmujących tę inicjatywę powołać zespoły wyspecjalizowanych prokuratorów. Także w Prokuraturze Krajowej.