Sądy umarzają sprawy właścicieli aut, którzy nie wskazali danych kierowcy popełniającego wykroczenie. Tym razem zrobił to jeden z warszawskich sądów rejonowych. Chodziło o właściciela auta, który prawa jazdy nigdy nie posiadał, a z samochodu korzystała (w celach prywatnych) jedynie jego najbliższa rodzina. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu i wskazania kierowcy, sprawa trafiła do sądu, a ten ją umorzył.
– To skandal – ocenia adwokat Dariusz Ruciński, ekspert od spraw wykroczeniowych. Jego zdaniem straż miejska nawet nie wykazała zainteresowania ustaleniem, czy właściciel ma uprawnienia czy też nie.
– To nie do pomyślenia, żeby prawie 17 mln kierowców było skazanych na taki bałagan – mówi Rz prof. Ryszard Stefański. W ten sposób ocenia przepisy o uprawnieniach służb do karania kierowców.
– Są niejednoznaczne, nieprecyzyjne i pozwalają sądom różnie orzekać, a to niedopuszczalne w państwie prawa – uważa. I przypomina wątpliwości, jakie ostatnio się pojawiły: czy straż miejska może karać za przekroczenie prędkości ujawnione przez stacjonarne fotoradary, a Inspekcja Transportu Drogowego kierować do sądu wnioski o ukaranie właścicieli aut, którzy nie wskazują kierowcy.
Ryzykowna podróż
Z roku na rok niebezpiecznie rośnie liczba kierowców, którzy rezygnują z wyrobienia prawa jazdy.