Mandat zaoczny za przekroczenie prędkości: zmiana przepisów

Kierowcy ukarani mandatem zaocznym za przekroczenie prędkości nie będą już ciągani po sądach tylko dlatego, że zapłacili zbyt późno

Publikacja: 12.09.2011 04:57

Policja zainwestowała w wideorejestratory i radary pistoletowe

Policja zainwestowała w wideorejestratory i radary pistoletowe

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Przyczyną naprawdę dużego zamieszania są nieżyciowe przepisy kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i wydanego na ich podstawie rozporządzenia w sprawie nakładania grzywien.

Sprawiają one, że dziesiątki tysięcy opłaconych przez kierowców mandatów wraca do nich, a sprawa trafia do sądu. Wszystko dlatego, że przepisy stanowią, iż mandat zaoczny można zapłacić tylko w ciągu siedmiu dni od jego wystawienia. Nieważne więc, ile przesyłka będzie do kierowcy szła i czy ten ją odbierze. Problem dostrzegła Komenda Główna Policji i przygotowała nowelę rozporządzenia. Korzystniejsze dla kierowców prawo zostało już podpisane i zacznie obowiązywać w najbliższy czwartek, tj. 15 września.

Kosztowne spóźnienie

Problem jest poważny, ponieważ rocznie tylko policja wystawia ponad 2,5 mln mandatów za brawurową jazdę. Kolejne straże miejskie i Inspekcja Transportu Drogowego.

Ponad połowa wszystkich mandatów dotyczy przekroczenia prędkości. Do kierowcy wysyłane jest do wypełnienia oświadczenie o tym, czy przyznaje się do zbyt szybkiej jazdy, a potem, jeśli się przyzna – mandat. Jest to jednak mandat zaoczny. W efekcie, idąc na pocztę, możemy odebrać mandat już nie do opłacenia. A konsekwencje są poważne. Przekroczenie tygodniowego terminu oznacza, że wpłacona po czasie kwota wraca do ukaranego kierowcy (najczęściej przekazem lub na konto), a jego sprawa jest zamykana na policji i trafia do sądu. Ten nalicza dodatkowe koszty postępowania i wysyła nakaz do zapłaty kierowcy. Są straże miejskie, które bardzo rygorystycznie przestrzegają tygodniowego terminu, są też i takie, które przymykają oko na niewielkie spóźnienia.

– Gdybyśmy chcieli być tak skrupulatni, to musielibyśmy utworzyć specjalny wydział do pilnowania dat mandatów i odsyłania pieniędzy – powiedziano nam w jednej z tolerancyjnych jednostek.

– To absurd – mówi „Rz" Michał Zagórski, który podczas wakacji trzykrotnie przechodził taką procedurę. – Dużo podróżuję, w dodatku nie mieszkam z rodzicami, a tam przychodzi korespondencja. Kiedy w końcu wróciłem do domu, odebrałem na poczcie trzy mandaty, a termin zapłaty każdego już minął.

Będzie rozsądniej

– Poprawione przepisy pomogą właśnie w takich sytuacjach – uspokaja Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji.

I tłumaczy, że po zmianie, kiedy sprawca wykroczenia pisemnie wyrazi zgodę na przyjęcie mandatu kredytowanego w określonej wysokości, odcinki mandatowe zostaną mu doręczone przesyłką poleconą ze zwrotnym poświadczeniem odbioru. W takim przypadku potwierdzeniem przyjęcia mandatu jest dołączona pisemna zgoda kierowcy na ukaranie. Za datę przyjęcia przyjmować się będzie dzień jego doręczenia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Kierowca karany na wiele sposobów

Zgodnie z art. 98. ustawy – Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia w postępowaniu mandatowym można nakładać grzywny w drodze mandatu karnego.

Gotówkowego

– wydawanego ukaranemu po uiszczeniu grzywny bezpośrednio funkcjonariuszowi, który go nałożył (może być stosowany jedynie wobec osoby czasowo przebywającej na terytorium Polski lub nieposiadającej stałego miejsca zamieszkania lub pobytu). Mandat staje się prawomocny z chwilą uiszczenia grzywny (jedynie w polskiej walucie) funkcjonariuszowi, który ją nałożył.

Kredytowanego

– wydawanego ukaranemu za pokwitowaniem odbioru (może być nałożona grzywna wobec osoby, która nie podlega ukaraniu mandatem karnym gotówkowym. Mandat karny kredytowany zawiera pouczenie o obowiązku uiszczenia grzywny w terminie siedmiu dni od daty przyjęcia mandatu oraz o skutkach nieuiszczenia grzywny w terminie). Osoba, na którą nakładana jest grzywna w drodze mandatu karnego kredytowanego, ma prawo do odmowy jego przyjęcia – o przysługującym jej prawie ma obowiązek poinformować funkcjonariusz.

Zaocznego

– wydawanego po stwierdzeniu wykroczenia, którego sprawcy nie zastano na miejscu, gdy nie zachodzi wątpliwość, kto nim jest (mandat funkcjonariusz pozostawia w takim miejscu, aby sprawca mógł go niezwłocznie odebrać). Osoba ukarana na podstawie pozostawionego mandatu jest informowana, gdzie w terminie siedmiu dni od daty wystawienia może uiścić grzywnę oraz o skutkach jej nieuiszczenia w tym terminie.

Czytaj też:

Przyczyną naprawdę dużego zamieszania są nieżyciowe przepisy kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i wydanego na ich podstawie rozporządzenia w sprawie nakładania grzywien.

Sprawiają one, że dziesiątki tysięcy opłaconych przez kierowców mandatów wraca do nich, a sprawa trafia do sądu. Wszystko dlatego, że przepisy stanowią, iż mandat zaoczny można zapłacić tylko w ciągu siedmiu dni od jego wystawienia. Nieważne więc, ile przesyłka będzie do kierowcy szła i czy ten ją odbierze. Problem dostrzegła Komenda Główna Policji i przygotowała nowelę rozporządzenia. Korzystniejsze dla kierowców prawo zostało już podpisane i zacznie obowiązywać w najbliższy czwartek, tj. 15 września.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne