W grudniu 2010 r. Henryka K. pośliznęła się na schodach wejściowych do przychodni zdrowia w Chełmie. Tak niefortunnie, że uderzyła łokciem o krawędź schodów i upadając, straciła przytomność. Leczenie skomplikowanego złamania prawego ramienia przebiegało z kłopotami.
Budynek należy do spółdzielni mieszkaniowej, mającej OC w InterRisk Vienna Insurance. Kobieta domagała się więc od tego ubezpieczyciela odszkodowania i zadośćuczynienia dowodząc, że spółdzielnia źle zabezpieczyła schody.
Sąd Rejonowy w Chełmie uznał roszczenie za słuszne. Uzasadnił, że schody wejściowe są częścią składową budynku, a to nakłada na właściciela obowiązek dbania o należyty ich stan i zabezpieczenie przed śliskością. Spółdzielnia ten obowiązek zaniedbała. Schody były śliskie i oblodzone, stwarzały zagrożenie bezpieczeństwa dla przechodniów i stały się przyczyną upadku kobiety.
Spółdzielnia przyznała, że nie nakazywała dozorcy posypywania schodów solą ze względu na to, że są one wyłożone płytkami. Posypywanie zaś schodów piaskiem nie dawało rezultatu. Dlatego powinna wyposażyć schody w gumy antypoślizgowe i umieścić przed wejściem napis: „uwaga, śliskie schody". Spółdzielnia, jako właściciel budynku, takie działania podjęła dopiero po wypadku Henryki K.
Oznacza to, że w dniu zdarzenia nie dochowała należytej staranności w prawidłowym utrzymaniu i zabezpieczeniu ciągów komunikacyjnych. Tym bardziej że przeznaczając część budynku na przychodnię, a więc obiekt o dużym natężeniu ruchu pieszych, powinna schody do tego dostosować.