Pacjent zapisujący się do specjalisty będzie musiał dostarczyć placówce medycznej oryginał skierowania w ciągu 14 dni. Inaczej automatycznie wypadnie z listy oczekujących. Ma to rozwiązać problem zapisywania się do kilku kolejek jednocześnie.
Obowiązki spadną też na lecznice. Raz na tydzień będą podawały do NFZ informację, w jakim terminie najwcześniej pacjent ma szansę dostać się do lekarza lub na zabieg. To tylko niektóre ze zmian, jakie przyjął wczoraj rząd w noweli ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej.
Brak szczegółów
Pomysły ministra Arłukowicza na skrócenie kolejek wzbudziły wiele kontrowersji. Najbardziej zainteresowani, czyli pacjenci, uważają, że same zmiany idą w dobrym kierunku, gorzej jednak z ich wykonaniem.
– Przepisy nie są jasne, bo nie wiadomo, jak pacjent ma dostarczać oryginał skierowania do lecznicy. Czy przesłać go e-mailem, pocztą czy donieść osobiście. Co jeśli ktoś chce się zapisać do szpitala oddalonego kilkaset kilometrów od jego miejsca zamieszkania? – zastanawia się Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich.
Eksperci wytykają też niedoróbki w innym rozwiązaniu. Placówki medyczne będą miały obowiązek informowania NFZ o pierwszym wolnym terminie zabiegu, co ma dać pacjentom rzetelniejszy obraz czasu oczekiwania na pomoc.